Fanatyk futbolu i Jarosława Kaczyńskiego, człowiek z cienia. Oto następca Joachima Brudzińskiego w PiS
PO to "Partia Obciachu", a Nowoczesna to "Nowośmieszna". Protesty przeciw PiS to "Ciamajdan", Michał Szczerba z PO to "Scerba". To tylko wycinek kreatywności Krzysztofa Sobolewskiego - mało znanego urzędnika centrali PiS, który w sobotę został jednym z najpotężniejszych ludzi partii. Nowy szef Komitety Wykonawczego PiS to fanatyk futbolu i Jarosława Kaczyńskiego, który broniłby jego decyzji nawet gdyby prezes sam stwierdził, że popełnił błąd.
Dotychczas Krzysztof Sobolewski był człowiekiem cienia, prawą ręką Joachima Brudzińskiego. Teraz staje się jednym z najważniejszych ludzi partii - w sobotę wybrano go na nowego szefa Komitetu Wykonawczego PiS. To organ partii zajmujący się strukturami, odpowiada za przygotowanie partii do wyborów. Zmiana na tym stanowisku to wynik rekonstrukcji rządu - dotychczasowy szef Joachim Brudziński został ministrem spraw wewnętrznych i administracji. Oficjalnie zrezygnował, bo nie chce po macoszemu traktować partyjnych obowiązków. Ale nie bez znaczenia jest też to, że na tle rysował się konflikt interesów, o czym pisaliśmy tutaj.
"Pierwsza i jedyna"
Krzysztof Sobolewski z PiS jest związany od ponad dekady. Na starej stronie partii można nawet znaleźć jego kwestionariusz osobowy z 2007 roku. Dowiadujemy się z niego, że Sobolewski jest pracownikiem Klubu Parlamentarnego PiS, a poprzednio pracował w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie.
- PiS to moja pierwsza partia. I na pewno jedyna - mówi Wirtualnej Polsce Krzysztof Sobolewski. - Do wstąpienia do partii skłoniło mnie wychowanie i przekonania, jakie wyniosłem z rodzinnego domu, z Podkarpacia. Moją karierę polityczną i miejsce, w którym dzisiaj jestem zawdzięczam przede wszystkim panu prezesowi. A jeśli mam mówić o osobach, które mają w niej duży udział, to na pewno jest to pan marszałek Joachim Brudziński... pan minister Joachim Brudziński - nie mogę się jeszcze przyzwyczaić, a także pan marszałek Marek Kuchciński - wylicza rozmówca WP.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Bo Krzysztof Sobolewski pochodzi z Podkarpacia, gdzie Marek Kuchciński tworzył struktury PiS. Nowy szef Komitetu Wykonawczego partii urodził się w 5,5-tysięcznym miasteczku Radymno w powiecie jarosławskim. Skończył I Liceum Ogólnokształcące w Jarosławiu. Jak podaje "GW" skończył prawo administracyjne na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Wciąż jest aktywny na Podkarpaciu - jeszcze podczas kampanii wyborczej w 2015 roku informował o postępach kampanii wyborczej w województwie. Teraz jednak częściej chwali się zdjęciami z Zachodniopomorskiego lub z Warszawy.
Pan Radny
Od 2014 roku Krzysztof Sobolewski jest radnym warszawskiej dzielnicy Śródmieście. Z 1. miejsca listy PiS zdobył 1197 głosów. Jeśli za miernik aktywności przyjąć interpelacje, to w przypadku Sobolewskiego nie jest ona imponująca: na niecały rok przed końcem kadencji ma na koncie dwie. Jedna dotyczy modernizacji ul. Górnośląskiej, a druga tęczy na pl. Zbawiciela. Radny wskazywał, że stoi ona nielegalnie i powinna zostać rozebrana. Z pełnieniem mandatu radnego wiąże się obowiązek składania oświadczeń majątkowych. Krzysztof Sobolewski nie ma własnego mieszkania, domu, działki, a nawet samochodu. Na koncie ma kilka tysięcy złotych. W 2016 roku na podstawie umowy o pracę zarobił 103 tys. zł, kolejne 2,4 tys. opisał jako "Inne - przychód", a niemal 27 tys. zł to przychód "z tytułu pełnienia obowiązków społecznych i obywatelskich". W 2016 roku działacz został członkiem rady nadzorczej Klubu Piłki Siatkowej Chemik Police, co przyniosło mu nieco ponad 9 tys. zł.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Sport to obok polityki największa pasja Krzysztofa Sobolewskiego. Na swoim koncie na Twitterze zawsze kibicuje swojej drużynie, czyli zespołowi AC Milan. Jest też kibicem Realu Madryt i piłkarskiej reprezentacji Włoch, chodzi na mecze Legii Warszawa i reprezentacji Polski. Nawet na stadionie nie przepuszcza okazji by dopiec przeciwnikom PiS.
Pan z Twittera
Bo obok zdjęć w koszulkach zespołów czy selfiaczków ze stadionów, internetowa aktywność Krzysztofa Sobolewskiego to bronienie linii partii. Często w bardzo ostry sposób. Podstawową bronią jest kpina z przeciwników. Dlatego Sobolewski stworzył hashtagi, którymi zawsze oznacza wpisy na temat konkurentów. I tak PO to #PartiaObciachu, Nowoczesna to #Nowośmieszna. Ryszard Petru to po prostu #Rysiu, a Michał Szczerba to #Scerba. Protesty przed Sejmem to #Ciamajdan, dziennikarze to zwykle #dziennikarzebezgranic. Często pojawia się też #zaorane.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- To, że zostałem przewodniczącym Komitetu Wykonawczego na pewno nie wpłynie ani na liczbę moich tweetów, ani na ich charakter. Uważam, że i tak jestem łagodny dla naszych krytyków i przeciwników - śmieje się Krzysztof Sobolewski.
Zupełnie inny ton pojawia się gdy mowa o PiS. Wówczas pojawiają się obowiązkowe "Damy Radę" i "Zjednoczona Prawica". Tak było też po głosowaniu. "Bardzo serdecznie dziękuję za zaufanie, którym obdarzył mnie Pan Prezes J. Kaczyński rekomendując mnie na tak zaszczytne stanowisko Przewodniczącego Komitetu Wykonawczego PiS i Ministrowi Joachimowi Brudzińskiemu, dzięki któremu jestem tutaj gdzie jestem i mogę zapewnić 'Damy radę'" - pisał na Twitterze.
- Gdybym się nie zgadzał z linią Prawa i Sprawiedliwości, to bym nie był w tej partii. Zgadzam się z linią i będę jej realizatorem, a także będę się starał chociaż dorównać i kontynuować działalność Joachima Brudzińskiego - deklaruje nowy szef Komitetu Wykonawczego PiS. - Będę zaszczycony, jeśli pan minister Brudziński będzie mnie wspierał. Mam zapewnienie, że będziemy współpracować - mówi Wirtualnej Polsce Krzysztof Sobolewski. Dopytywany dodaje, że na dyskusje o różnicach jest miejsce w zamkniętym gronie.
Faworyt prezesa
Gdy prezes PiS ogłaszał wyniki posiedzenia Rady Politycznej PiS (ponad 300 głosów "za" na 316 członków), nie mógł się nachwalić nowego szefa. - Jest bardzo rzetelny, sprawny, pracowity, inteligentny - wychwalał Jarosław Kaczyński. Sobolewski był też w elitarnym gronie tych, którym prezes podziękował podczas wieczoru wyborczego w 2015 rok (choć pomylił jego imię i nazwał go "Pawłem"). Sobolewski dopiero za kilka miesięcy skończy 40 lat, a to granica wieku, po której prezes przechodzi ze współpracownikami na "ty". Czasami robi wyjątki. Czy jednym z nich był Krzysztof Sobolewski? - Wkraczamy na obszary delikatne i prywatne, więc pozwoli pan że nie odpowiem na to pytanie - ucina rozmówca WP.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Choć Krzysztof Sobolewski nie pojawia się na zdjęciach z wakacji prezesa, które co roku zamieszcza w sieci Joachim Brudziński, według "GW" Jarosław Kaczyński był na jego weselu. On sam deklaruje, że prezes to jego autorytet polityczny. Można odnieść wrażenie, że jest w niego zapatrzony do tego stopnia, że broniłby jego decyzji nawet po tym, jak prezes przyznałby się do błędu.
Jako szef Komitet Wykonawczego Krzysztof Sobolewski będzie odpowiadał za struktury. Przez ostatnie lata asystował Joachimowi Brudzińskiemu w robieniu porządku tam, gdzie nie mogli sobie dać rady szefowie lokalnych struktur. Teraz to będzie jego odpowiedzialność. Znacznie większe doświadczenie Sobolewski ma w pracy przy kampaniach wyborczych. Od dekady jest pełnomocnikiem partii w każdych kolejnych wyborach.
Pan od wyborów
Ma z tego problemu kłopoty, bo Fundacja Watchdog Polska złożyła do sądu subsydiarny akt oskarżenia, a Sobolewski jest jednym z oskarżonych. Chodzi o wybory prezydenckie z 2015 roku. Podczas debaty w TVP Andrzej Duda i Bronisław Komorowski zadeklarowali, że ujawnią wydatki swoich sztabów. Zrobili to, ale dopiero w sprawozdaniu dla PKW. Krzysztof Sobolewski zapewnia, że sztab kandydata PiS nie miał nic do ukrycia, a on liczy na pozytywne rozstrzygnięcie sądu.
Cztery lata wcześniej, podczas kampanii parlamentarnej, działacz musiał tłumaczyć się za jednego z kandydatów, który w ramach kampanii do Sejmu emitował piosenkę "Warszawa" zespołu T.Love. Muniek Staszczyk zaprotestował i zagroził pozwaniem komitetu. Wszystko rozeszło się po kościach, bo kandydat zrezygnował z piosenki. Ale jako pełnomocnik komitetu wyborczego PiS Krzysztof Sobolewski przeprowadzał też działania ofensywne. W 2011 r. oskarżył Donalda Tuska o agitowanie na terenie szkoły.
Zbliżająca się kampania wyborcza będzie ostra, często brutalna. Powierzenie przez PiS odpowiedzialności za nią Krzysztofowi Sobolewskiemu na pewno nie wpłynie na uspokojenie nastrojów. Może nawet "Partia Obciachu" i "Nowośmieszna" trafią do oficjalnych spotów i reklam partii rządzącej. Wszak to już oficjalny język władz partii.