Fałszywy właściciel
Śledztwo w sprawie przejęcia w Katowicach 10 kamienic, głównie pożydowskich, wszczęto ponad pół roku temu, ale potrwa długo, gdyż prokuratura skorzystać musi z zagranicznej pomocy prawnej, głównie w Izraelu. Jedna z podobnych spraw już się przedawniła.
- Prowadząc czynności operacyjne związane z przejmowaniem kamienic na terenie Katowic badaliśmy również wątek dotyczący mecenasa Marka B. - mówi lakonicznie nadkomisarz Dariusz Woźnicki, naczelnik Wydziału do Walki z Korupcją z Komendy Wojewódzkiej Policji. Adwokat znany jest z obrony w procesie kopalni Wujek. Ostatnio został aresztowany w związku z zarzutami o oszustwa i wyłudzenie 1,1 mln dolarów.
- Mecenas Marek B. reprezentując jedną ze stron, spadkobiercę, przed kilkunastu laty posłużył się sfałszowanym pełnomocnictwem przed Sądem Rejonowym w Będzinie - wyjaśnia Ewa Świercz-Dydak z Prokuratury Okręgowej w Katowicach. - Karalność tego czynu się przedawniła, nie jest więc przedmiotem dalszego rozpoznania.
Obecnie przygotowuje się dokumenty, które pomogą ustalić stan prawny kamienic położonych w centrum Katowic - czy właściciele lub spadkobiercy żyją i jakie mają dziś tytuły prawne do tych nieruchomości. Ten stan prawny budzi wątpliwości organów ścigania. Są podejrzenia, że kamienice mogły zostać przejęte przez nowych właścicieli na podstawie fałszywych dokumentów. Skompletowano już materiały będące w posiadaniu katowickiego Urzędu Miejskiego. Od początku 1990 r. miasto przekazało ponad 120 nieruchomości osobom wykazującym się tytułami prawnymi. Adresów właścicieli kilkudziesięciu innych domów, wpisanych do ksiąg wieczystych, nadal nie ustalono. W Sosnowcu zwrócono od 1990 r. 154 nieruchomości, wniosków było więcej. To stąd przychodzi do Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach najwięcej zapytań o byłych właścicieli. Włodzimierz Kac, przewodniczący gminy twierdzi, że nie da się wykluczyć złej woli pytających, którym chodzić może o nielegalne przejęcie majątku.
Teresa Semik