Fałszywe oskarżenia Rosji pod adresem Polski. "Niebezpieczna eskalacja konfliktu"

Po tym jak Polska zdecydowała się na wydalenie z kraju 45 rosyjskich dyplomatów, Rosja odpowiedziała kłamliwym oświadczeniem, w którym oskarżyła rząd w Warszawie o "niebezpieczną eskalację konfliktu".

Wojna w Ukrainie. Rosja wydała kłamliwe oświadczenie pod adresem Polski
Wojna w Ukrainie. Rosja wydała kłamliwe oświadczenie pod adresem Polski
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Adam Warżawa
Łukasz Kuczera

24.03.2022 | aktual.: 24.03.2022 19:03

W środę Polska zdecydowała o wydaleniu z kraju 45 rosyjskich dyplomatów, oskarżając część z nich o działalność szpiegowską na terenie naszego kraju. W kuriozalnych słowach decyzję polskiego rządu tłumaczyła Maria Zacharowa.

"Warszawa robi wszystko, aby powstrzymać ludzi z Ukrainy, którzy są teraz w Polsce i chcą przybyć do Rosji, a jest wiele takich osób, przed zrobieniem tego. Zwiększa w ten sposób ich cierpienia" - przekazała rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Teraz Rosjanie poszli o krok dalej. Jak napisała agencja AFP, rosyjskie MSZ "oskarżyło Polskę, kraj sąsiadujący z Ukrainą i członka NATO, o eskalację konfliktu".

Wojna w Ukrainie. Kłamliwe oskarżenia Rosji pod adresem Polski

W oświadczeniu, której przytacza AFP, czytamy, iż "Warszawa przystąpiła do niebezpiecznej eskalacji konfliktu w regionie". Zdaniem Rosjan, polski rząd nie kieruje się interesem narodowym, a jedynie "wytycznymi NATO, które opierają się na jawnej rusofobii podniesionej do rangi oficjalnej polityki".

Kłamliwe oskarżenia Rosji nie powinny dziwić, biorąc pod uwagę środowe wypowiedzi ambasadora tego kraju w Polsce. Siergiej Andriejew przekonywał zgromadzonych w Warszawie dziennikarzy, że rosyjska armia nie bombarduje i nie ostrzeliwuje budynków cywilnych, co jest kłamstwem.

- Stosujemy broń wysoko precyzyjną i wyłącznie przeciwko celom militarnym - powiedział Andriejew, podczas gdy nie brakuje dowodów na to, że Rosjanie umyślnie atakują budynki cywilne na Ukrainie, w tym szpitale czy teatry.

O powodach wyrzucenia rosyjskich dyplomatów z Polski w środę mówił Stanisław Żaryn, rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych.

- To są osoby, które formalnie mają status dyplomatów w Polsce, pracują w misji dyplomatycznej, ale które ten status dyplomatyczny mają jedynie oficjalnie. Są to osoby, które zostały zidentyfikowane albo wprost jako funkcjonariusze służb specjalnych Federacji Rosyjskiej, albo osoby, które prowadzą taką działalność razem z funkcjonariuszami służb specjalnych Federacji Rosyjskiej - tłumaczył Żaryn.

Czytaj także:

wojna w Ukrainierosjaukraina
Wybrane dla Ciebie