Fala protestów na Kubie. Wystarczy garnek i łyżka
Huragan Rafael spowodował znaczne zniszczenia i tak już nie w pełni sprawnej sieci energetycznej na Kubie. Doprowadziło to do trwających od piątku przerw w dostawach prądu na wyspie, a także do pokojowych protestów zdesperowanych brakami prądu, wody i żywności ludzi. Rosja obiecuje wysłanie pomocy humanitarnej.
Największy paraliż systemu przesyłu energii elektrycznej występuje w prowincjach Artemisa i Mayabeque, na zachodzie kraju, tam też odbywa się najwięcej antyrządowych demonstracji. Prądu brakuje również w aglomeracji Hawany, stolicy kraju, relacjonuje Radio Marti.
- Jesteśmy w krytycznej sytuacji - mówi Radiu Marti, mieszkaniec Hawany i dodaje, że "nie można winić tylko huraganu Rafael, braki energii były zawsze".
W nocy ze środy na czwartek polskiego czasu nad Kubą przeszedł huragan Rafael. Żywioł niósł za sobą potężne wichury oraz obfite opady deszczu. Wiatr, którego prędkość przekraczała w porywach 185 km/h, uszkadzał domy, wyrywał drzewa z korzeniami i powalał słupy telefoniczne i energetyczne.
Mimo upływu kilku dni, miliony Kubańczyków nadal borykają się z brakiem elektryczności, wody i żywności.
Gdy - jak relacjonuje radio Mart - Kubańczycy zdołali wreszcie naładować swoje telefony i połączyć się z Internetem, zobaczyli filmy z protestów obywatelskich w różnych częściach kraju.
Zamiast koktajlu Mołotowa garnek i łyżka
Pomimo ostrzeżeń reżimu komunistycznego o zerowej tolerancji dla demonstrowania powszechnego niezadowolenia, w kilku dzielnicach stolicy ludzie protestowali po zmroku przed swoimi domami uderzając łyżkami w garnki.
W mieście Encrucijada, odważyli się pójść do siedziby władz, ale kilku z nich zostało zatrzymanych - informuje Radio Marti. Według niezależnych mediów oraz kubańskich internautów do sobotniego wieczora władze zatrzymały około 20 uczestników pokojowych protestów.
Jak podało Radio Marti, władze Rosji zapowiedziały, że przekażą w najbliższym czasie na Kubę w formie pomocy humanitarnej 80 tys. ton oleju napędowego o wartości 60 mln dolarów.