PolskaFakty i mity

Fakty i mity

Pisząc o rozgłośni o. Tadeusza Rydzyka, ciężko oprzeć się wrażeniu déja vu. Od kilkunastu lat spieramy się na podobne argumenty i kontrargumenty. Identycznie brzmiące dyskusje toczymy albo po kolejnym incydencie na antenie, albo przed – bądź po – kolejnych obradach Episkopatu. Być może przyszła pora, żeby o Radiu porozmawiać po raz ostatni - pisze Marek Zając w "Tygodniku Powszechnym".

09.05.2006 | aktual.: 09.05.2006 09:38

Zdarzało się, że biskupi tupali, gdy podczas zebrań Episkopatu postulowano rozstrzygnięcie problemów związanych z toruńską rozgłośnią. 2 maja 2006 r. w jasnogórskim klasztorze nikt nie tupał ani nie blokował debaty. Rada Stała poszerzona o biskupów diecezjalnych obradowała bowiem w oparciu o bezprecedensowe wypowiedzi i dokumenty.

Uwertura

Zaczęło się od listopadowego przemówienia Benedykta XVI do biskupów, którzy z Polski przybyli do Rzymu z wizytą ad limina Apostolorum. Papież apelował, aby katolickie rozgłośnie i kanały telewizyjne szanowały „autonomię sfery politycznej". Jego słowa były echem pytań i skarg na upolitycznienie Radia, które biskupi zgłaszali w watykańskim sekretariacie stanu.

Oliwy do ognia dolało parafowanie paktu stabilizacyjnego przez Prawo i Sprawiedliwość, Samoobronę i Ligę Polskich Rodzin wyłącznie w obecności mediów związanych z o. Rydzykiem (luty 2006). Tamto wydarzenie sprowokowało ripostę prezydium Episkopatu, które – w ujawnionym przez media piśmie – wezwało Radio Maryja i Telewizję Trwam, aby w pełni respektowały katolicką naukę społeczną i nie dawały się „zinstrumentalizować jakiejkolwiek opcji politycznej".

Na początku kwietnia nuncjusz apostolski przesłał dwa pisma: do przewodniczącego Episkopatu i do prowincjała redemptorystów. Abp Józef Kowalczyk cytował m.in. list, który przed miesiącem otrzymał z sekretariatu stanu: „uciążliwą sprawą Radia Maryja z pełną uwagą i stanowczością powinni się zająć: biskup toruński (gdzie radio ma siedzibę), władze zakonne Zgromadzenia Ojców Redemptorystów oraz Konferencja Episkopatu Polski".

Jako katalizator posłużyła również zbliżająca się pielgrzymka Benedykta XVI. Z roku na rok, zwłaszcza po ostatnich wyborach parlamentarnych i prezydenckich, rozgłośnia o. Rydzyka urosła do emblematu polskiego katolicyzmu. Krytyczne artykuły poświęciły Radiu m.in. tygodnik „Der Spiegel" i dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung". Ten ostatni, w opublikowanym na czołówce materiale, nazwał program rozgłośni „mieszanką antysemityzmu, nacjonalizmu i propagandy rządowej".

Tymczasem Benedykt XVI przygotowuje się do jednego z najważniejszych wydarzeń pontyfikatu: wizyty w Auschwitz-Birkenau. To będzie symboliczny gest nie tylko w imieniu Kościoła, ale także w imieniu narodu niemieckiego. Watykan nie chce, aby na historyczną chwilę kładł się jakikolwiek cień. A przecież zagraniczni dziennikarze nie omieszkaliby zapytać: do jakiego Kościoła przyjeżdża Papież? Do Kościoła, który idzie w ślady Jana Pawła II i otwiera się na dialog z judaizmem, z Żydami? Czy do Kościoła, który wstydliwie milczy, gdy na antenie największego katolickiego radia snuje się wątki antysemickie? I co na to wszystko Papież?

Mity

Roma locuta, causa finita. Było jasne, że na początku maja Rada Stała i biskupi diecezjalni muszą zdobyć się na konkretne rozstrzygnięcia. Tymczasem w polityce i mediach wrzało: ostra krytyka sprowokowała jeszcze bardziej zaciętą obronę Radia, obie niewolne od uproszczeń i mitów. Skoro mamy rozmawiać o rozgłośni o. Rydzyka po raz ostatni, warto wyklarować przeinaczenia i fałszywe chwyty retoryczne. Trzeba raz jeszcze powiedzieć o kilku sprawach oczywistych.

Mit pierwszy: krytyczni wobec Radia dziennikarze i biskupi dążą do zamknięcia rozgłośni.

Nieprawda. Parafrazując wypowiedź abp. Sławoja Leszka Głodzia, toruńska rozgłośnia zyskała sobie na rynku medialnym prawo obywatelstwa. Od początku w sporze wokół Radia chodzi wyłącznie o jedno: wyrugowanie z anteny treści sprzecznych z nauczaniem Kościoła, groźnych dla wiary i godności głoszenia Ewangelii. Do tych jaskrawszych należą: skrajne upolitycznienie i agresywna agitacja partyjna, język nienawiści, wątki antysemickie i fałszywa eklezjologia - pisze Marek Zając w "Tygodniku Powszechnym".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)