ŚwiatF-16 będą produkowane w Indiach. To dobra lekcja dla ministra Macierewicza

F‑16 będą produkowane w Indiach. To dobra lekcja dla ministra Macierewicza

Koncern Lockheed Martin przenosi produkcję myśliwców F-16 z Teksasu do Indii. To świetny interes dla wszystkich. Minister obrony Antoni Macierewicz może przy tym uczyć się, jak zbudować polską "armię marzeń".

F-16 będą produkowane w Indiach. To dobra lekcja dla ministra Macierewicza
Źródło zdjęć: © East News | MALGORZATA GENCA / POLSKA PRESS
Jarosław Kociszewski

22.06.2017 | aktual.: 22.06.2017 17:25

Zgodnie z zawartą umową myśliwce F-16 Block 70 ma produkować indyjski koncern Tata Advanced Systems. Przynajmniej z pozoru przeniesienie wielkiej linii produkcyjnej za granicę jest sprzeczne z obietnicami prezydenta Trumpa, który zapowiadał tworzenie nowych miejsc pracy w USA. Rzecznik prasowy Lockhed Martin podkreśla jednak, że Waszyngton akceptuje transakcję.

Prezydent Narendra Modi ogłosił inicjatywę „Produkuj w Indiach”, która wymaga od zagranicznych kontrahentów inwestowania w kraju. W ramach realizacji tej inicjatywy New Delhi chce wydać na zbrojenia gigantyczną kwotę 150 mld. dolarów. Jednym z elementów modernizacji sił zbrojnych będzie zakup wielkiej liczby nawet 250 nowych samolotów bojowych. Obecnie Indie mają starzejącą się flotę 900 maszyn.

Umowa zakłada też, że Tata będzie eksportować wyprodukowane w Indiach maszyny. Duża liczba samolotów ma zapewnić dochody i stworzyć nowe miejsca pracy u wielu dostawców w Stanach Zjednoczonych. Przenoszenie starszych linii produkcyjnych i transfer technologii stają się coraz częstszą praktyką firm, które chcą zachować produkcję popularnego uzbrojenia, a równocześnie skupić się na nowych produktach.

Długa kolejka po samoloty nowej generacji

Lockheed Martin w Teksasie wyprodukował już ponad 3 tys. samolotów F-16, w tym 48 dla Polski. Teraz koncert skupia się jednak na maszynach nowej generacji F-35. Obecnie koncern produkuje 40 takich samolotów rocznie, ale za dwa lata liczba ta ma już wzrosnąć do 150.

Obraz
© Getty Images

Wydłuża się też kolejka oczekujących. W najbliższych latach setki samolotów trafią do sił powietrznych USA, Izraela, kilku krajów europejskich, a także do Korei Południowej i Japonii. Rosnąca produkcja oznacza także znaczny spadek cen samolotów zwłaszcza dla krajów, które zdecydują się na zakupy większej liczby maszyn. Obecnie jeden F-35 kosztuje już niecałe 100 mln. dolarów, co oznacza spadek o 60 proc. w porównaniu z pierwszymi egzemplarzami sprzed dziesięciu lat. Z czasem cena będzie jeszcze niższa.

Nawet z USA można się targować

Przykład koncernu Lockheed Martin może być wartościową lekcją dla planującego zakupy polskiego Ministerstwa Obrony. Z danych opublikowanych przez Amerykanów jasno wynika, że Polska nie stoi jeszcze w kolejce po zakup F-35, a produkcja do 2022 r. została już rozpisana na klientów. Późniejsze zakupy, jeżeli miałoby do nich dojść, pozwolą zapłacić mniej, nie mówiąc już o tym, że zwiększenie liczby maszyn to dalsza redukcja kosztu. Nie samoloty są jednak dla Polski w tej chwili najważniejsze. MON mówi o rakietach, śmigłowach czy uzbrojeniu Wojsk Obrony Terytorialnej. W grę wchodzą wielkie pieniądze.

Obraz
© PAP | PAP

Duże kontrakty, wzajemne zaufanie i szeroka współpraca, której wzorem mogą być relacje amerykańsko – izraelskie, to także droga do tworzenia nowych miejsc pracy i transferu technologii. Stosunkowo niewielki, jak na amerykańską skalę, kontrakt na dostawę 48 F-16 do Polski za 3,5 mld. dolarów był źródłem niekończących się problemów i kontrowersji związanych z umową offsetową. Tymczasem USA potrafią być elastyczne, jeżeli mają w tym interes. Świetnym tego przykładem będą indyjskie F-16 ze znaczkiem Tata, które teoretycznie mogą trafić też do Polski.

Oczywiście Polska to nie Indie ani Izrael. Różni nas i wielkość, i stopień zażyłości. Niemniej warto pamiętać, że kontrakty zbrojeniowe są tak wielkie i tak skomplikowane, że każdy racjonalnie myślący minister obrony powinien szukać swoich przewag tak, by możliwie dużo wynegocjować dla swojego kraju. Kontrakt Lockheed Martin pokazują, że jest to możliwe.

indiebiznespolska
Zobacz także
Komentarze (45)