HistoriaEzoteryczny hitleryzm – religia Adolfa Hitlera

Ezoteryczny hitleryzm – religia Adolfa Hitlera

• Po II wojnie światowej na bazie nazizmu powstała ideologia ''ezoterycznego hitleryzmu''
• Jej głównymi przedstawicielami byli Savitri Devi i Miguel Serrano
• Ezoteryczny hitleryzm traktował Adolfa Hitlera jako wysłannika boskich sił, który ma zbawić świat

Ezoteryczny hitleryzm – religia Adolfa Hitlera
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons

04.08.2016 20:54

W 1948 r. Savitri Devi po raz pierwszy postawiła swoją stopę na niemieckiej ziemi. Za żałosną ironię losu uważała to, że dopiero teraz – jak potem pisała - ''bogowie zawiedli mnie do tych ruin''. W tym czasie ludzie, którym wmawiano, że są nadludźmi – niektórzy nawet w to uwierzyli – starali się jakoś wiązać koniec z końcem pośród rumowiska tego, co jeszcze 3 lata wcześniej było III Rzeszą. Ale Devi nie przyjechała tu, by wylewać łzy, ale by budzić w Niemcach nadzieję, choć zapewne nie w taki sposób, jakiego spodziewałaby się większość z nich. W jej walizkach zalegały setki ulotek z napisaną przez nią odezwą: ''Niemcy! W obliczu niezmiernych trudów i cierpień, nie traćcie wiary w wasz chwalebny Narodowy Socjalizm i stawiajcie opór. Przeciwstawcie się waszym prześladowcom! Nic nie może zniszczyć tego, co zostało zbudowane na prawdzie. Jesteśmy czystym złotem, poddanym próbie w palenisku. Niechaj palenisko żarzy się i pali! Nic nas nie zniszczy. Pewnego dnia powstaniemy i zatriumfujemy! Miejcie nadzieję i
oczekujcie! Heil Hitler!''.

''Deva'' znaczy ''bogini''

Nie była Hinduską, choć sugerowało to jej imię. Urodziła się w 1905 r. jako Maximiniani Julia Portas we Francji. Jej ojcem był Francuz grecko-włoskiego pochodzenia – Maxim Portas – a matką rodowita Angielka – Julia Nash.

Przyszła admiratorka nazizmu i Adolfa Hitlera miała rozległe zainteresowania. Na Uniwersytecie w Lyon studiowała chemię i filozofię. Z tej ostatniej dyscypliny obroniła nawet dysertację doktorską, co w tamtym czasie wśród kobiet nie było jeszcze tak częste. Ale kariera naukowa jej nie pociągała. Wyjechała do Grecji, by w 1928 r. zrzec się francuskiego obywatelstwa i przyjąć greckie. Jednocześnie jej poglądy polityczne zaczęły orbitować w stronę narodowego socjalizmu, a ona, z coraz większą uwagą, przyglądała się rosnącej w siłę w Republice Weimarskiej NSDAP i jej charyzmatycznemu liderowi, Adolfowi Hitlerowi. Jednak w nazizmie pociągały ją nie tyle konkretne rozwiązania polityczne, co raczej założenia ideologiczne. Na przykład rozważania Alfreda Rosenberga – głównego ''myśliciela'' w NSDAP – na temat pochodzenia Aryjczyków.

Jej poszukiwania żywej aryjskiej kultury zapowadziły ją do Indii, która – zdaniem nazistowskich ideologów – była prakolebką Aryjczyków. W 1932 r. przyjęła indyjskie imię Savitri Devi, czyli – w przekładzie ze starożytnego sanskrytu – ''Bogini Promieni Słonecznych''. Zaangażowała się we wspieranie indyjskiego nacjonalizmu i coraz więcej pisała. Owocem przemyśleń z tamtego czasu stał się płomienny esej ''Hitleryzm i świat hinduski''. Ton jej publicystyki współbrzmiał dość dobrze z tym, co można było wyczytać w ''Das Schwarze Korps'', nawet jeśli swoje rasowo-polityczne wynurzenia artykułowała językiem subtelniejszym, niż żydożercy z esemańskiego szmatławca. Wyszła też za mąż za bramina Asita Krysznę Mukherjiego. Gdy wybuchła II wojna światowa, Devi zaczęła szpiegować na rzecz III Rzeszy, a zdobyte informacje przekazywała poprzez wywiad japoński.

Savitri Devi, lata 30. lub 40. fot. Wikimedia Commons

''Jesteśmy czystym złotem''
Ale wojna przez Niemców została przegrana, a koszmarny sen o Tysiącletniej Rzeszy spłonął razem z truchłem Hitlera obok jego bunkra przy Voßstraße 6. Jednak to nie złamało wiary Devi w Führera i narodowy socjalizm. Wręcz przeciwnie – umocniło ją. O sobie podobnych, otrząsających się z klęski nazistach, myślała tak, jak napisała w cytowanej ulotce: ''Jesteśmy czystym złotem, poddanym próbie w palenisku. Niechaj palenisko żarzy się i pali! Nic nas nie zniszczy''.

W 1948 – w tym samym roku, w którym odwiedziła Niemcy – zaczęła tworzyć swoje opus magnum, które światło dzienne ujrzało dopiero w 1956: ''Błyskawica i słońce''. Czym była ta książka? Dziwaczną próbą odczytania roli i znaczenia nazizmu w historii przez kategorie religijne hinduizmu. A całość została podlana mesjanistycznym sosem.

Zdaniem Devi, świat pogrążył się w Kali Juga – epoce ciemności. W ciągu ostatnich kilku stuleci, które poprzedzały II wojnę światową, uosobieniem zła stali się Żydzi. Ale w różnych okresach historycznych boskie siły zawsze zsyłały kogoś, kto miał pomóc ludziom przybliżyć się do utraconego w jakiejś nieokreślonej przeszłości "Złotego Wieku". W XX w. miał nim być Adolf Hitler. W swojej typologii boskich posłańców, Devi zaliczyła go do grupy ludzi ''walczących z czasem'' - właśnie dlatego, że ich rolą jest zawrócenie rzeki historii z powrotem do jej doskonałego źródła. Hitler był dla niej strażnikiem ''odwiecznych prawd, które wyrażają istotę wszechświata''.

Jednak wódz III Rzeszy nie miał być ostatnim ''walczącym z czasem'' w historii – co najwyżej go poprzedzał, lub zapowiadał: "Tym ostatnim, wielkim człowiekiem [...] jest ten, którego oczekują wyznawcy wszystkich religii i przedstawiciele praktycznie wszystkich kultur; ten, o którym [...] mówił Adolf Hitler w 1928 roku: 'Nie jestem wybrańcem, ale skoro nikt nie szykuje dla niego drogi, ja to czynię'''. Nazistowski ład cywilizacyjny – jako wyraz doskonałej harmonii – miał więc zostać dopiero zrealizowany w bliżej nieznanej przyszłości. I choć brzmi to jak szyderstwo ze wszystkich ofiar, które pochłonął miraż Tysiącletniej Rzeszy, to ostateczny zbawiciel nie będzie się już kierował ''humanitarnymi sentymentami'', które jeszcze zachował w sobie Hitler: "nie oszczędzi on żadnego z wrogów boskiej sprawy: nie tylko żadnego ze swoich zaprzysięgłych wrogów, ale także żadnego z tych, którzy przejawiali obojętność, oportunizm, ideologiczną herezję, którzy byli rasowymi bękartami, którzy byli synonimem zepsucia, którzy
wahali się lub byli zbyt 'humanistyczni'". Pozostaje tylko zacytować klasyka: ''Zgroza! Zgroza!''.

Narodziny Hitlera, czyli świt ''Nowej Ery''

W 1953 r. Devi odbyła swoją prywatną ''pielgrzymkę'' po ''świętych'' miejscach narodowego socjalizmu. Podczas podróży posługiwała się swoim europejskim nazwiskiem (w 1949 r. została aresztowana w Düsseldorfie i skazana na 2 lata więzienia, z których odsiedziała zaledwie 8 miesięcy). W latach 50. i 60. nawiązała szereg kontaktów z dawnymi nazistowskimi prominentami: asem lotniczym Luftwaffe Hansem-Ulrichem Rudelem, komandosem Ottonem Skorzenym i ideologiem Johannem von Leersem. Rosła też jej sława w kręgach neonazistowskich na całym świecie, którą umacniała kolejnymi publikacjami. Zmarła w 1982 r.

Natomiast pierwszym, który użył terminu ''ezoteryczny hitleryzm'' był Miguel Serrano. Ten urodzony w 1917 r. chilijski polityk, dyplomata (w latach 50. i 60. był ambasadorem m.in. w Rumunii i Indiach), poeta i miłośnik okultyzmu za matkę tego neonazistowskiego prądu uznawał właśnie Devi. Uzasadniając własne poglądy, odwoływał się też do słów samego Hitlera, który miał powiedzieć, że ''ten, kto uważa narodowy socjalizm tylko za ruch polityczny, nic z niego nie zrozumiał''. W jednym z wywiadów z lat 90. Serrano podkreślał, że ''hitleryzm zawsze miał ezoteryczne podłoże''.

Ambasador Chile w Indiach Miguel Serrano i Jawaharlal Nehru, premier Indii, 1957 r. fot. Wikimedia Commons

Nieco podobnie jak Devi, Serrano uważał Hitlera za awatara, posłańca boskich sił. Twierdził jednak – odmiennie od francuskiej nazistki - że Führer był ostatnim wysłannikiem, którego dziejowa misja polegała na wywołaniu ogromnej katastrofy, która ''obudzi śpiących''. Narodziny Hitlera miały być początkiem ''Nowej Ery'' w historii ludzkości. ''Dla mnie ezoteryczny hitleryzm oznacza zawładnięcie umysłu przez archetypy kolektywnej nieświadomości, które Grecy nazywali bogami. A także ich rozwój w indywidualnych i kolektywnych duszach wojowników hitleryzmu'' – wygłaszał swoje napuszone androny. Zmarł w 2009 r., a jego idee – całe szczęście – nie znalazły już żadnego szerszego oddźwięku.

Dziś o Devi i Serrano pamięta już niewielu. I dobrze – ich poglądy znalazły się tam, gdzie ostatecznie powinno być ich miejsce: w podręcznikach historii idei. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że pozostaną tam na zawsze.

Robert Jurszo, Wirtualna Polska

Podczas pisania korzystałem m.in. z następujących książek: ''The Lightning and The Sun'' Savitri Devi i ''Hitler’s priestess. Savitri Devi, The Hindu-Aryan Myth and Neo-nazism'' Nicholasa Goodricka-Clarke'a.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)