Ewakuowano lotniska i bazy wojskowe. USA grożą atakiem
Atak na Syrię ma być odwetem za atak na Dumę, w którym siły Asada użyły przeciwko rebeliantom broni chemicznej, chloru i sarinu. Rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders stara się mimo to opanować sytuację, zapewniając: "ciągle nie ma jeszcze gotowego planu ataku na pozycje reżimu".
Mimo uspokajających słów rzeczniczki wiele wskazuje na to, że pociski manewrujące typu BGM-109 Tomahawk zostaną odpalone w kierunku Syrii, podaje "Gazeta Wyborcza". Odnośnie tweeta prezydenta Trumpa wysłanego kilka godzin wcześniej, w którym pisał: „Rosjo, szykuj się, nasze rakiety nadlecą” i zarzucał Moskwie partnerstwo ze „zwierzęciem zabijającym bronią chemiczną”, Sanders odpowiadała, że atak rakietowy to jedna z opcji.
Po pierwszym tweecie Trumpa syryjskie siły ogłosiły alarm. Ewakuowano bazy i lotniska. Pojawiły się też informacje o startujących samolotach transportowych typu Ił-76, które miały krążyć nad krajem lub lecieć w kierunku Iranu. W morze wyszła też rosyjska flota stacjonująca w syryjskim porcie Tatrus. Oficjalnie powodem wypłynięcia były zaplanowane ćwiczenia.
Przy syryjskich granicach lata amerykański samolot wczesnego wykrywania E-3, a w pobliżu wybrzeża pojawił się samolot zwiadu morskiego P-8. Maszyny mogą być na rutynowych patrolach. "Wyborcza" wskazuje na to, że mogą, tuż przed atakiem, zbierać dane o Syryjczykach i Rosjanach. W rejon konfliktu płyną też brytyjskie okręty podwodne.
Prezydent Trump w środę rozmawiał o kryzysie z doradcami, sekretarzem obrony Jamesem Mattisem i przewodniczącym kolegium połączonych szefów sztabu gen. Josephem F. Dunfordem. Amerykańska prasa pisze, że atak zostałby przeprowadzony na szerszą skalę niż rok temu. Zniszczone miałoby być więcej celów, ataki mogłyby trwać kilka dni.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: Gazeta Wyborcza