Ewakuacja w Parku Wodnym w Tychach. Zegarki nad bezpieczeństwo

W sobotę wieczorem na terenie basenów w Tychach zawyły syreny. Goście Parku Wodnego, prosto z wody musieli wyjść na zewnątrz, gdzie temperatura powietrza sięgała raptem 6 st.C. Z relacji uczestników wynika, że ewakuacja przeprowadzona była w fatalny sposób. Gdyby zagrożenie było prawdziwe, mogłoby dojść do tragedii, ostrzegają w internecie ewakuowani.

Kraków. Policjanci znaleźli 12-latka
Kraków. Policjanci znaleźli 12-latka
Źródło zdjęć: © Policja
Tomasz Waleński

20.02.2023 14:23

Jak oficjalnie informuje Wodny Park Tychy na swoim profilu na Facebooku "w sobotę 18 lutego 2023 r. około godziny 20:12 włączyła się czujka ppoż. w pomieszczeniu technicznym (niedostępnym dla klientów) strefy surfingu". W związku z tym natychmiast rozpoczęto ewakuację.

"Pracownicy obiektu natychmiast rozpoczęli procedurę ewakuacyjną i prowadzili ją do momentu przybycia straży pożarnej o godzinie 20:21" - czytamy dalej w oświadczeniu. Na miejsce zadysponowano jednostki straży pożarnej. Przybyli na miejsce zdarzenia strażacy nie stwierdzili zagrożenia, w związku z czym podjęto decyzję o umożliwieniu powrotu gościom do środka. "Obiekt uznano za bezpieczny, a alarm zaliczono jako fałszywy" - pisze Wodny Park Tychy.

Oficjalna wersja wydarzeń różni się jednak od relacji ewakuowanych z obiektu gości, którzy w internecie piszą o fatalnej organizacji i wynikającym z tego zagrożeniu. W swoich wpisach ewakuowani podkreślają, że sytuacja zaskoczyła pracowników, którzy nie byli przygotowani na sprawne przeprowadzenie ewakuacji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Chaos w Wodnym Parku Tychy

Na jednym z popularnych portali swoją relacją podzielił się jeden z gości obiektu. Z jego relacji wyłania się panujący na basenach chaos organizacyjny. Ratownicy mieli zwelkać z wydaniem komunikatu o wyjściu z basenów, a ludzie mieli się tłoczyć w korytarzach, czekajć na zdanie opasek.

"Tak było, masakra!!! A jak włączył się alarm to zero reakcji ratowników ludzie po mału sami zaczęli wychodzić, dopiero po 5 minutach rozbrzmiał się gwizdek o wyjściu z wody i ewakuować się, ale niestety zator na schodach, bo trzeba było rozliczyć się z zegarka" - pisze jedna z ewakuowanych osób na profilu 112Tychy - Tyskie Służby Ratownicze na Facebooku.

Zobacz także
Komentarze (19)