Ewakuacja na Wawelu. Policja szuka nadawcy e‑maila
Policja poszukuje sprawcy fałszywych alarmów nadesłanych do kilku instytucji w Krakowie. W ich wyniku ewakuowano m.in. Zamek Królewski na Wawelu. Ostrzeżenia przesłano pocztą elektroniczną.
03.07.2014 | aktual.: 03.07.2014 19:38
Funkcjonariusze są pewni, że za wysłaniem e-maili stoi jedna osoba. Nadkom. Katarzyna Cisło z małopolskiej policji tłumaczy, że wskazuje na to treść wiadomości, która w każdym przypadku była taka sama. Dodała, że funkcjonariusze dysponują środkami technicznymi, które umożliwiają szybkie wykrycie i zatrzymanie sprawcy. Skuteczność jest bardzo wysoka - sięga prawie 90 procent.
W akcję ewakuacji i przeszukania pomieszczeń wszystkich instytucji zaangażowanych zostało ponad stu policjantów, ale również siedem zastępów straży pożarnej. Kapitan Łukasz Szewczyk z Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie mówił, że generuje to duże koszty, a dodatkowo uniemożliwia wyjazd funkcjonariuszy do innych wypadków.
Liczenie strat trwa między innymi na Wawelu. Wystawy Zamku Królewskiego oraz Katedra były zamknięte przez prawie cztery godziny. Wicedyrektor muzeum Jerzy Petrus powiedział, że w tym czasie placówka mogła sprzedać kilkaset biletów. Straty poniosły też punkty gastronomiczne i z pamiątkami.
Sprawcy fałszywych alarmów grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.