Ewa Koszowska: przepraszam, dlaczego tu biją?
Wspaniały mąż, dobry ojciec, super kolega, wyrozumiały syn. Jeździ na rolkach, zabiera żonę na wystawne przyjęcia, odwozi dzieci do szkoły, a w domu za zamkniętymi drzwiami… pije, wyzywa i bije. Ale za to do kościoła chodzi. Żadnej niedzielnej mszy nie opuszcza. Sprawa byłego radnego PiS, który latami znęcał się nad żoną, poruszyła Polaków. Na początku wszyscy kobiecie współczuli. Ale gdy emocje opadły, zaczęło się poszukiwanie drugiego dna.
Rząd znowu umywa ręce
W sprawie radnego interweniował sam prezes Kaczyński. Piasecki zrezygnował z członkostwa i z klubu radnych, oraz z mandatu radnego. Rzeczniczka rządu Beata Mazurek zakomunikowała, że Piasecki nie już formalnie związany z Prawem i Sprawiedliwością. - Dla nas ten temat jest zakończony - skwitowała. Problem zamieciony pod dywan, nie ma o czym gadać.
Ale ludzie gadają… Że żona Piaseckiego to zwykła manipulantka. Że wypowiedzi radnego zostały wyrwane z kontekstu. Zresztą był prowokowany środkowym palcem. I po co takie głupie pytania zadaje na tym nagraniu: "dlaczego mnie bijesz". Kto w ogóle nagrywa przemoc domową? Wszystko sobie ukartowała. Poza tym sama przyznaje, że mąż robił obiady. Czyli co? Potwór, który gotuje i zarabia na rodzinę? Coś tu nie gra!
Wychodzi na to, że pani Karolina powinna wrócić do męża na kilka miesięcy, zrobić lepsze nagrania i dać się pobić. Ale tym razem mocno, żeby nikt nie miał żadnych wątpliwości i nie podważył obdukcji. Na wszelki wypadek powinna poukrywać świadków w domu. Trudno bowiem "odróżnić konflikt od przemocy". Z pomocą nadchodzi PiS. Minister Rafalska zapowiada nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet. Podkreśla jednak, że "zachowanie podmiotowości i autonomii rodziny” jest dla niej tak samo ważne jak sama agresja wobec kobiet. Pewne jest, że partia rządząca będzie chciała utrzymać małżeństwo za wszelką cenę. Każda zmiana może bowiem spowodować, że zostaną naruszone odwieczne, sakramentalne wartości, którym hołduje PiS. I Kościół.
Żona Polka wszystko zniesie
Postawa Kościoła jest szczególnie nieludzka. Kobieta powinna cierpieć, bo rodzina jest najważniejsza i przetrwa wszystko. Bicie i poniżanie kobiet to część polskiej tradycji. A tradycję trzeba pielęgnować. Szczególnie w czasach, gdy zza każdego rogu wyłania się gender, a hordy uchodźców tylko czekają, by gwałcić polskie kobiety. Najczarniejszy scenariusz to taki, gdy kobieta wyrwie się z tej spirali przemocy. Gdy ucieknie albo, nie daj Boże, wystawi walizki mężowi za drzwi i zmieni zamki. Dla takiej nie ma przebacz. Bo polska rodzina to tylko pełna rodzina. Nawet, jeżeli trzeba poświęcić bezpieczeństwo, zdrowie, a czasem i życie kobiety.
Kobiety więc milczą, boją się reakcji najbliższych i znajomych. Nie zgłaszają się na policję. A politycy mogą mówić, że w Polsce nie ma przemocy.
Dochodzi do takich absurdów, że znęcanie się nad kobietami jest usprawiedliwiane w biały dzień przez telewizję publiczną. Zaproszone do programu śniadaniowego celebrytki przekonywały, że Polki lubią szorstkich mężczyzn. - Szukamy adrenaliny, szukamy żeby w życiu nie było nudno. Szukamy czegoś ekscytującego, podniecającego. Na takiego mężczyznę trzeba zasłużyć. I mówi nam, jakie mamy fajne cycki, chociaż kulturalni ludzie tak nie mówią. Jest trudny do zdobycia. Lubimy sobie wyobrażać, że on się zmieni dla nas - mówiła aktorka Grażyna Wolszczak. Akompaniowała jej młoda projektantka mody Kaja Śródka: "Są nieprzewidywalni, w związku z czym nie są nudni. Czasem źli. Nie można się bać. Nie bójmy się wchodzić w takie szalone relacje".
I tak kobiety, który mogłyby wiele zdziałać na rzecz innych kobiet, występują przeciwko nim. Smutne to, i straszne. Sprawa Piaseckiego przycichnie, wszyscy zapomną. A cztery miliony Polek nadal będzie przeżywać piekło w zaciszu swoich czterech ścian…
Ewa Koszowska, WP Opinie