Ewa Kopacz o incydencie z SOP. Aż się roześmiała
Z doniesień WP wynika, że za dymisją szefa SOP stoi incydent podczas szczytu bliskowschodniego w Warszawie. SOP chciała sprawdzać agentów Secret Service alkomatem. Sprawę komentowała w programie "Tłit" była premier Ewa Kopacz. Wybuchła śmiechem. - Kiedy był BOR, kiedy my rządziliśmy, nie było "atrakcji" pt. co jakiś czas wypadek limuzyny, wpadka, że ktoś kogoś zatrzasnął albo przycisnął nie taki guzik w limuzynie. Ludzie byli doświadczeni, przeszkoleni. Ja przy moim szefie ochrony czułam się bezpiecznie. Teraz mamy niedoszkolonych kierowców, którzy zachowują się nerwowo i histerycznie - mówiła Kopacz. - Polacy, nic się nie stało. Dlatego odchodzi szef SOP - podsumowała z ironią.