Ewa Kochanowska wskazuje, kto powinien odpowiedzieć za Smoleńsk
- Smoleńsk stał się totemem, wokół którego gromadzą się "dzikie plemiona". Wykreowała go PO, bo potrzebowała wroga, którego będzie nienawidzić i wokół którego będzie się jednoczyć. Tym wrogiem stał się śp. Lech Kaczyński - mówiła w #dziejesienazywo Ewa Kochanowska. Wdowa po zmarłym w katastrofie smoleńskiej RPO Januszu Kochanowskim pytana o osoby, które powinny być pociągnięte do odpowiedzialności, wskazała b. premiera Donalda Tuska, b. szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego i b. szefa dyplomacji Radosława Sikorskiego.
- Przez 40 lat przyjęłam zasadę - jeżeli jest wina, powinna być kara. Nie dla samej kary, cudzej satysfakcji, ale dla porządku społecznego - tłumaczyła Ewa Kochanowska.
Przypomniała, że premier Donald Tusk powiedział kiedyś, że bierze całą odpowiedzialność za Smoleńsk. - Zobaczymy, w jakim stopniu to zrobi - dodała.
Kochanowska przyznała, że nie wierzy, że prezydencki samolot rozbił się o drzewo. - Jeżeli wmawia się to zdrowym i przytomnym na umyśle ludziom, to znaczy, że można wmówić wszystko. Kto przy zdrowych zmysłach tak do tego podchodzi? To niepojęte, jak można manipulować ludzkimi emocjami i rozumem - mówiła.
Kochanowska stwierdziła, że żałoba po katastrofie trwała zaledwie 36 godzin, kiedy "zaczęto kreowanie nienawiści do Smoleńska".
- Jak się pani żyło z łatką mohera i wariatki? - zapytał ją prowadzący program Robert Mazurek. - Kupiłam sobie dwa moherowe berety i ostentacyjnie je nosiłam - przyznała wdowa po Januszu Kochanowskim.
Pytana, czy jest gotowa na kolejny emocjonalny spektakl, odparła, że powołana przez Antoniego Macierewicza komisja jest ukoronowaniem jej 6-letnich starań o rzetelne i prawdziwe zbadanie katastrofy.