Eurowybory "made in Poland" - Komentarz Internauty
Gdyby nasi politycy - dokładnie 9 liderów partyjnych, którzy spotkali się w studiu TVP1 w wieczór wyborczy - zostali wysłani na bezludną wyspę i mieli ze sobą zamknięty kufer z jedzeniem, do którego otwarcia potrzebny byłaby zgoda co najmniej 6 z nich, umarliby z głodu.
15.06.2004 | aktual.: 15.06.2004 13:39
Taki nasunął mi się wniosek po obejrzeniu wstępnych rezultatów. Frekwencja wyniosła 20%, prawie najniżej w Europie. Tymczasem zamiast bicia się w piersi ujrzeliśmy żałosny koncert wzajemnych uszczypliwości panów przewodniczących i panów posłów pod adresem kolegi, któy dostał więcej głosów i jego (w domyśle) "durnego" elektoratu.
A ludzie nie są jednak tacy głupi, że mają serdecznie dość polityki, polityków i wolą wykorzystać długi weekend niż iść do wyborów. Można się z taką postawą nie zgadzać, ale nie bierze się ona z niczego. Alienacja społeczeństwa jest owocem zepsucia moralnego na szczytach władzy, gdzie wszyscy się doskonale znają i kiszą we własnym sosie.
Oczywiście, jakie społeczeństwo, tacy politycy. Jako naród często nie wybieramy racjonalnie. Ale w sytuacjach krytycznych przykład powinien iść z góry. Tymczasem panujący nam prezydent Aleksander Kwaśniewski, zagadnięty szczerze powiedział, iż ciekawszy od wieczoru wyborczego był mecz piłki nożnej. Fajnie.
Nic więc dziwnego że europejski wybór "made in Poland" to siąść z piwkiem przed telewizorem i "dać sobie w goleń".