ŚwiatEuropejscy przywódcy rozmawiają z Putinem. Żądali wstrzymania działań wojennych

Europejscy przywódcy rozmawiają z Putinem. Żądali wstrzymania działań wojennych

Prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Olaf Scholz ponownie rozmawiali z Władimirem Putinem - poinformował Pałac Elizejski. Przywódcy wezwali rosyjskiego prezydenta do wstrzymania inwazji na Ukrainę.

Macron i Scholz wezwali Putina do zakończenia inwazji na Ukrainę. Zdjęcie poglądowe
Macron i Scholz wezwali Putina do zakończenia inwazji na Ukrainę. Zdjęcie poglądowe
Źródło zdjęć: © PAP | ALEXEI NIKOLSKY / SPUTNIK / KREMLIN POOL
Tomasz Waleński

12.03.2022 | aktual.: 12.03.2022 14:46

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Trzej przywódcy odbyli w sobotę rozmowę telefoniczną, podczas której Francja i Niemcy zażądały od Rosji natychmiastowego wstrzymania wojny" - napisano w komunikacie, cytowanym przez agencję AFP.

Według Pałacu Elizejskiego od 7 lutego, kiedy to obaj przywódcy spotkali się na Kremlu, francuski prezydent odbył z Putinem dziewięć rozmów telefonicznych.

Dotychczasowe rokowania z rosyjskim prezydentem nie przyniosły oczekiwanych przez zachodnich przywódców zmian.

Wołodymyr Zełenski apeluje do Scholza i Macrona

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zwrócił się do kanclerza Scholza i prezydenta Macrona z prośbą o doprowadzenie do uwolnienia mera miasta Melitopol. Według źródeł ukraińskich, w piątek rosyjscy żołnierze uprowadzili burmistrza okupowanego miasta.

- Nasze żądanie jest jasne: musi zostać natychmiast uwolniony - powiedział Zełenski. Zapowiadając jednocześnie, że będzie rozmawiał ze "wszystkimi potrzebnymi osobami", aby uwolnić porwanego burmistrza. - Oczekujemy, że światowi przywódcy pokażą nam, jak mogą wpłynąć na tę sytuację - dodał.

Jak podał ukraiński parlament na Twitterze, Iwan Fedorow został uprowadzony przez Rosjan podczas wizyty w centrum kryzysowym. "Odmówił współpracy z wrogiem" - napisano.

Zobacz też: "Początek końca Putina". Były premier nie ma wątpliwości