Europa Wschodnia nie ma czego świętować
Rocznica zakończenia II wojny światowej nie
jest powodem do święta dla mieszkańców Europy Wschodniej - mówili
manifestanci zgromadzeni w poniedziałek w pobliżu rosyjskiej misji
przy ONZ w Nowym Jorku.
Dla obywateli Europy Wschodniej koniec wojny nie był zakończeniem okupacji, cierpień i prześladowań - podkreślił w wystąpieniu Stefan Komar, współorganizator demonstracji - na co dzień kapitan nowojorskiej policji (NYPD).
Zebraliśmy się tu w czasie, gdy władze Rosji celebrują rocznicę zwycięstwa, ku pamięci naszych ojców, matek, ciotek, wujków, dziadków i babć, którzy w Europie Wschodniej byli ścigani, torturowani, deportowani, głodzeni i rozstrzeliwani - zaznaczył.
Manifestanci zaapelowali do Rosjan, by wzięli przykład z krajów Europy Wschodniej i odrzucili imperialne tendencje swojego rządu. Prosimy o to w imię pamięci tych, którzy byli represjonowani przez Związek Sowiecki.
Demonstranci zaznaczali, że walka Związku Radzieckiego z faszyzmem nie uwalnia od odpowiedzialności za jego własne zbrodnie.
Plany podziału Polski przez te ZSRR i III Rzeszę przyczyniły się do rozpoczęcia II wojny światowej - mówili.
Paweł Maciąg