"Europa postrzega to strategicznie, nie tylko politycznie". Gen. Koziej po szczycie w Paryżu

W Paryżu zakończył się nadzwyczajny szczyt europejskich liderów zwołany w związku ze stanowiskiem USA dotyczącym wojny w Ukrainie. - Europa postrzega ten problem strategicznie, a nie tylko politycznie - komentuje gen. Stanisław Koziej, który wskazuje na cztery wnioski płynące po spotkaniu.

Szczyt w Paryżu
Szczyt w Paryżu
Źródło zdjęć: © Materiały własne, x
Tomasz Waleński

Donald Tusk wziął w poniedziałek udział w nadzwyczajnym szczycie zwołanym w Paryżu przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona w związku z ostatnimi deklaracjami przedstawicieli administracji Donalda Trumpa ws. nadchodzących negocjacji pokojowych z Rosją.

- Wszyscy uczestnicy spotkania zdają sobie sprawę, że sojusz transatlantycki jest na nowym etapie i nikt nie powinien być zaskoczony, że nadszedł czas na dużo większą zdolność Europy do samoobrony (...). Tu była zgoda na znaczne zwiększenie środków na obronność - stwierdził premier na konferencji po spotkaniu europejskich liderów.

Tusk mówił także o zgodzie na podniesienie wydatków na obronność i konieczności dalszej bliskiej współpracy Stanów Zjednoczonych i Europy. - Oczywiście wiadomo, państwa europejskie są zdecydowanymi rzecznikami trwałego pokoju na Ukrainie - dodał premier.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zełenski sprzeciwił się USA. Dyplomata ocenia, co się stało

Cztery wnioski po spotkaniu w Paryżu

- W Europie jest zgoda, że w tych negocjacjach nie idzie tylko o pokój tu i teraz, żeby za wszelką cenę szybko doprowadzić do rozejmu, do wstrzymania ognia, ale idzie o długą perspektywę, do czego kluczem są gwarancje bezpieczeństwa, że Rosja w przyszłości znów nie zaatakuje. Europa postrzega ten problem strategicznie, a nie tylko politycznie - mówi Wirtualnej Polsce gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, w odniesieniu do słów premiera Tuska, które ten wygłosił bezpośrednio po spotkaniu w stolicy Francji.

- Drugie, co moim zdaniem jest bardzo ważne, to wskazanie, że gwarancje muszą być zapewnione razem ze Stanami Zjednoczonymi - podkreśla były dowódca.

Zdaniem Amerykanów - wygłoszonym ustami m.in. sekretarza obrony Pete'a Hegsetha - gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy powinny być zapewnione przez państwa Europejskie. - Amerykańscy żołnierze nie będą rozdysponowani w Ukrainie - stwierdził stanowczo Hegseth w ubiegłym tygodniu w Brukseli.

- Europejscy przywódcy mają pewnie świadomość, że Europa nie ma na razie takich zdolności i możliwości, więc nie może się podejmować tego zadania sama - wskazuje rozmówca WP. - Spodziewam się zatem presji sojuszników europejskich na USA w tej sprawie - dodaje.

Trzecia sprawa poruszona przez gen. Kozieja dotyczy samej UE. - Jeżeli Europa ma być silnym partnerem Stanów Zjednoczonych w zapewnianiu tego bezpieczeństwa, to musi ten obecny kryzys wykorzystać jako szansę na wzmocnienie swoich zdolności obronnych, swoich możliwości, swojej w ogóle polityki obronnej - tłumaczy.

Co przez to ma na myśli były szef BBN? Jako przykłady wskazuje m.in. zapowiadane zwiększenie nakładów obronnych. Nie jest to jednak jedyny aspekt, który europejscy liderzy powinni wziąć pod rozważania. Chodzi tutaj m.in. o wykorzystanie dowództwa Eurokorpusu jako dowództwa operacyjnego w ewentualnej misji rozjemczej UE.

- Moim zdaniem zaczyna się pojawiać w tej chwili przed Unią Europejską wyzwanie dot. zdolności do dowodzenia operacyjnego, prowadzenia operacji militarnych przez własne struktury - mówi gen. Koziej.

- Europa jednak powinna mieć swoje struktury, zdolności do prowadzenia samodzielnych operacji - podkreśla, wskazując przy tym, że uniezależniłoby to Stary Kontynent od Stanów Zjednoczonych, choć sama organizacja struktur powinna przypominać tę znaną z NATO.

- Na koniec czwarta sprawa, która dotyczy Polski - dodaje były dowódca i wskazuje, że Polska, zgodnie z deklaracjami premiera i wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, nie rozważa wysłania polskich wojsk do Ukrainy, a takie deklaracje o gotowości do wysłania swoich oddziałów w przeddzień szczytu złożyli przywódcy Wielkiej Brytanii i Szwecji. - Polska ma inne zadania - podkreśla gen. Koziej, który - tak jak premier Tusk -przywołuje rolę RP jako hubu dla Ukrainy, czy kraju, który zabezpiecza wschodnią flankę NATO.

Trump impulsem dla Europy?

Gen. Koziej zaznacza przy tym jednak, że w dalszym ciągu działania podejmowane przez Europę są "ciągle niewystarczające". - To nie jest podmiot kolektywny. Tutaj trudniej o jakieś radykalne i zdecydowane kroki - przypomina.

Ekspert wskazuje jeszcze na możliwy pozytywny dla Europy aspekt prezydentury Donalda Trumpa. - Trump jednak - wręcz paradoksalnie - może przyspieszyć po prostu integrację obronną w ramach UE i szerzej w ramach ogólnoeuropejskich - kwituje generał.

Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie