"Skandaliczna wypowiedź". Witek zagroziła, że na znak protestu wyjdzie
Była marszałek Sejmu Elżbieta Witek podniosła głos podczas komisji regulaminowej ws. Zbigniewa Ziobry. Ostro zareagowała na słowa przewodniczącego. Doszło do spięcia.
Podczas posiedzenia komisji regulaminowej w Sejmie doszło do ostrego spięcia. Komisja rozpatruje wniosek o zastosowanie wobec Zbigniewa Ziobro aresztu do 30 dni w związku z uporczywym uchylaniem się od złożenia zeznania przed komisją śledczą ds. Pegasusa.
Emocje od samego początku były bardzo gorące. W pewnym momencie do głosu doszła Elżbieta Witek. Zwróciła się do pani poseł Barbary Dolniak. - Ja sobie wypraszam mówienie o mnie, że jestem aktorem drugiego planu i że jestem w teatrze. Jestem członkiem tej komisji. Pani mnie w tej chwili obraziła - powiedziała. Zwróciła się do przewodniczącego komisji z prośbą o reakcję.
Awantura między Elżbietą Witek a przewodniczącym komisji
Przewodniczący Jarosław Urbaniak od razu odpowiedział. - Szkoda, że pani nie reagowała, gdy były tutaj zarzuty o ubeckie metody - powiedział. Elżbieta Witek podniosła głos. - Za chwileczkę na znak protestu wstanę i wyjdę. Pan pozwala sobie na komentowanie każdej jednej wypowiedzi - zwróciła się do Urbaniaka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Zdecydowanie to odrzucili". Zła wiadomość dla Ukrainy
- Ja jestem posłem takim samym jak pan. Pan tylko ma nacisnąć guzik, udzielić mi głosu. Bardzo proszę, żeby pan nie komentował moich wypowiedzi. Ja się odnoszę bezpośrednio do wypowiedzi, która była tuż przed moją wypowiedzią. Proszę państwa, proszę ze mną nie dyskutować - mówiła, wyraźnie zdenerwowana.
Przewodniczący nie zostawił tego bez odpowiedzi. - Większość tutaj obecnych na sali pamięta, jak pani prowadziła obrady, ile razy odbierała pani głos - stwierdził. Dodał, że jest zdziwiony, że Witek "ma w ogóle wolę i czelność zwracać uwagi, że ktoś coś komentuje".
- To jest skandaliczna wypowiedź. Ja się nie powołuje na swój urząd marszałka z poprzedniej kadencji, tylko na to, że jestem zwykłym posłem w komisji regulaminowej i jako zwykły poseł zabieram głos w tej sprawie. Proszę sobie nie pozwalać na te osobiste wycieczki - grzmiała Witek.
Była marszałek Sejmu dodała: - Przed przyjściem tutaj wiedziałam, jaka będzie decyzja. Argumenty, jakie padały ze strony pełnomocnika, jak i pana ministra, są tak logiczne, spójne, że nie widzę możliwości, żeby procedować na tej komisji wniosek o areszt dla świadka, który tutaj przyszedł. Nie stawi się dobrowolnie przed komisją, która uznana została za nielegalną, natomiast skonfrontuje się z osobami, które w tej pseudo-komisji zasiadają, jeśli będzie doprowadzony przez policję. Tak się stało, ale Państwo nie chcieli słuchać ani skonfrontować się z panem ministrem.