ŚwiatEurodeputowani potępiają poparcie Rosji dla Łukaszenki

Eurodeputowani potępiają poparcie Rosji dla Łukaszenki

Parlament Europejski w przyjętej rezolucji z oburzeniem przyjął pozytywną reakcję rosyjskiej Dumy Państwowej i prezydenta Władimira Putina na białoruskie wybory prezydenckie i odmówił uznania Aleksandra Łukaszenki za zwycięzcę tej elekcji.

06.04.2006 | aktual.: 06.04.2006 21:12

Nieodpowiedzialna postawa władz w Moskwie, które udzielają kluczowego wsparcia ostatniej dyktaturze w Europie, naraża na szwank skuteczność polityki Unii Europejskiej wobec Białorusi - głosi rezolucja PE, która miała poparcie wszystkich najważniejszych grup politycznych.

Zdaniem eurodeputowanych Komisja Europejska oraz kraje członkowskie UE powinny skłonić Rosję do "wspólnej odpowiedzialności" za demokratyczne zmiany na Białorusi i powstrzymanie łamania tam praw człowieka, a forum do takich kontaktów powinna być Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, a także Rada Europy.

Eurodeputowani chcą także, by sprawa Białorusi pojawiła się w Petersburgu na najbliższym szczycie G-8, czyli siedmiu najbogatszych państw świata i Rosji. Rezolucja głosi, że zachodni partnerzy powinni skłonić Rosję "do zmiany stanowiska wobec prezydenta Łukaszenki i skorzystania z bliskich więzi z Białorusią w celu promowania demokracji i reform politycznych".

"Pan Łukaszenka nie może być uznany za prawowitego prezydenta Białorusi. Wybory prezydenckie powinny zostać powtórzone w zgodzie z międzynarodowymi standardami demokratycznymi" - głosi rezolucja.

Eurodeputowani wyrazili poparcie dla lidera białoruskiej opozycji Aleksandra Milinkiewicza, który w tych dniach był gościem PE, a także drugiego opozycyjnego kandydata, przebywającego obecnie w areszcie Aleksandra Kazulina.

W rezolucji PE domaga się zaprzestania represji wobec opozycjonistów zatrzymanych podczas protestów po wyborach, odwołania wyroków skazujących wydanych na uczestników opozycyjnych demonstracji i pełnej informacji o losie zatrzymanych.

W poniedziałek zebrani w Luksemburgu ministrowie spraw zagranicznych UE mają podjąć decyzję o rozszerzeniu sankcji wobec przedstawicieli reżimu odpowiedzialnych za niedemokratyczny przebieg wyborów. Licząca obecnie sześć nazwisk lista osób objętych zakazem wjazdu do UE ma zostać wydłużona o ok. 30 nazwisk. Unijni przywódcy postanowili na szczycie w marcu, że sankcjami zostanie objęty przede wszystkim Łukaszenka.

Eurodeputowani powitali tę decyzję z zadowoleniem, ale wezwali do objęcia zakazem wizowym także przedstawicieli białoruskich władz lokalnych, regionalnych, a także władz uczelni, które wydaliły po protestach biorących w nich udział studentów. Milinkiewicz apelował w środę w PE, by zakaz i inne sankcje dotyczyły "setek" przedstawicieli reżimu.

W ślad za tym apelem w rezolucji, która nie ma wiążącego charakteru, eurodeputowani domagają się zamrożenia zagranicznych kont bankowych przedstawicieli białoruskich władz i wprowadzenia sankcji wobec firm powiązanych z reżimem.

Reżim Łukaszenki musi poważnie odczuć, że społeczność międzynarodowa nie będzie dalej tolerowała tak bezczelnego łamania praw obywateli Białorusi. Stoimy po stronie społeczeństwa białoruskiego i zamierzamy je konsekwentnie wspierać w walce o demokrację i wolność - powiedział po głosowaniu szef delegacji PE ds. Białorusi Bogdan Klich (PO).

Klich wyraził "głębokie przekonanie", że postulaty PE znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości. Jego zdaniem wszystkie postulaty w rezolucji PE są równie ważne. Przyznał równocześnie, że najwięcej problemów może sprawić próba zamrożenia zagranicznych kont bankowych przedstawicieli białoruskich władz.

W ocenie europosła Komisja Europejska i państwa członkowskie UE powinny "teraz albo nigdy" podjąć zdecydowane działania w sprawie Białorusi. Zdaniem Klicha, w UE jest teraz bowiem "bardzo dobry klimat wokół Białorusi", co potwierdza wizyta lidera białoruskiej opozycji Alaksandra Milinkiewicza w PE.

Milinkiewicz odbył w środę i czwartek serię spotkań w PE, apelując o wsparcie działań opozycji w jego kraju. W czwartek przemawiał na forum komisji spraw zagranicznych, a także śledził głosowanie nad rezolucją z galerii dla gości. Eurodeputowani zgotowali mu długą owację.

Z powodu chwilowego złego samopoczucia udał się do lekarza, który stwierdził przemęczenie i zalecił odpoczynek. Lider opozycji nie zmienił jednak swoich planów i potwierdził, że po południu udaje się ze Strasburga do Berlina, a do Mińska wraca w piątek wieczorem.

Michał Kot

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)