Erdogan się doigrał. Umowa z USA zagrożona
Ewentualna sprzedaż myśliwców F-16 do Turcji staje pod coraz większym znakiem zapytania - donoszą amerykańskie media. Przeciwko tej umowie rośnie opór w Kongresie, który zwiera szyki, żeby nie dopuścić do transakcji. Erdoganowi ma zależeć na amerykańskim sprzęcie, a uzyskanie dostaw z USA ma być jednym z warunków ewentualnej zmiany decyzji Ankary w sprawie wejścia Finlandii i Szwecji do NATO.
Według tureckich mediów prezydent Erdogan mógłby zrezygnować ze swojego negatywnego stanowiska wobec członkostwa Finlandii i Szwecji w NATO, gdyby Turcja otrzymała myśliwce F-16 lub, alternatywnie, kraj ten zostałby ponownie przyjęty do programu F-35.
- Ankara mogłaby wycofać się ze sprzeciwu lub ostatecznie osiągnąć porozumienie z tymi krajami, aby pokazać, że jest gotowa współpracować z NATO i USA, a w zamian uzyskać coś w sprawie F-16 - powiedział Soner Cagaptay, dyrektor programu badań nad Turcją w waszyngtońskim Institute for Near East Policy.
Minister spraw zagranicznych Turcji Mevlut Cavusoglu powiedział w środę, że rozmowy z USA na temat sprzedaży Ankarze odrzutowców F-16 zmierzają w dobrym kierunku. Jednak w Waszyngtonie rośnie opór przeciwko ewentualnym dostawom samolotów. "W Kongresie panuje przekonanie, że Turcja chce mieć ciastko i zjeść ciastko" - powiedział Middle East Eye jeden z kongresmenów, który pragnie zachować anonimowość.
Ankara została wykluczona z programu budowy najnowocześniejszych myśliwców F-35 po tym, jak zakupiła od Rosji system obrony przeciwrakietowej S-400. Od tego czasu Turcja naciska na USA, aby sprzedały jej myśliwce F-16. Ankara ponownie poruszyła kwestię handlu z Finlandią i Szwecją w związku ze sprawą NATO.
Ostatnio, pojawiły się doniesienia, że Joe Biden zamierza "po cichu" sprzedać Turcji uzbrojenie do myśliwców. Informacje te pojawiły się jednak jeszcze przed sprzeciwem Ankary przeciwko kandydaturom Sztokholmu i Helsinek.
Mapa drogowa Ankary
Jak informują tureckie media, Ankara przygotowała specjalne "mapy drogowe" zarówno dla Szwecji, jak i Finlandii. Mimo słów Erdogana, który stwierdził, że delegacje Sztokholmu i Helsinek "nie mają czego szukać w Turcji", dyplomaci obu krajów przyjadą do Ankary. Sytuacja obu krajów ma się jednak "znacznie różnić - donosi gazeta "Türkiye Newspaper"
"W związku z planem map drogowych, utrzymana zostanie negatywna perspektywa wobec Szwecji, która jest powiązana z terroryzmem. Natomiast Finlandia będzie postrzegana z bardziej umiarkowaną perspektywą" - pisze portal Haberler.com
Zobacz też: "Rosja goni resztkami". Mają dość wojny?