Erdogan ostrzega Putina. "Inwazja na Ukrainę niemądra"
Turcja obawia się, że w razie inwazji Rosji na Ukrainę, Morze Czarne stałoby się "rosyjskim morzem". Ankara nie poprzestaje jednak na słowach i dostarcza Ukraińcom uzbrojenie. Prezydent Turcji mówi do Władimira Putina wprost, żeby nie myślał o ataku.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan ponownie zaapelował do Rosji, by nie dokonywała inwazji na Ukrainę. Atak lub okupacja Ukrainy byłyby "niemądre", także dla samej Rosji - stwierdził. Turecki przywódca dodatkowo powtórzył swoją ofertę mediacji między Rosją a Ukrainą.
- Turcja robi to, czego oczekuje się od niej jako członka NATO. Dla Turcji integralność terytorialna Ukrainy jest głównym problemem - powiedział Erdoğan.
Dialog rozwiązaniem
Zdaniem tureckiego prezydenta rozwiązania dla przedstawionych przez Moskwę obaw o swoje bezpieczeństwo należy szukać w dialogu. Należy jednak również wyjaśnić Kremlowi, że niektóre żądania nie są wiarygodne - stwierdził Erdoğan. Turecki prezydent zapowiedział, że na początku lutego uda się z wizytą do Kijowa, gdzie spotka się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim.
Zobacz też: Strach na Ukrainie. "Wojna może rozpocząć się w każdej chwili". Relacja reportera WP
Tureckie media z kolei poinformowały w czwartek, że Władimir Putin przyjął zaproszenie Erdoğana i odwiedzi Turcję. Termin wizyty nie jest jeszcze ustalony.
Ankara ma swoje własne interesy w tym, żeby wspierać Ukrainę. Jednym z nich jest obawa przed tym, że Morze Czarne mogłoby stać się "rosyjskim morzem" w razie pozbawienia dostępu do niego Ukrainy. Jednocześnie Turcja wspiera Kijów militarnie. Pogłębienie dwustronnej współpracy militarnej leży w interesie Ankary. W zamian za sprzedawane Ukraińcom drony Erdoğan chce zakupić od nich potrzebne mu silniki rakietowe. Turcja chce także budować okręty dla ukraińskiej marynarki wojennej.