Emilie Benes Brzezinski nie żyje. "Była moją bohaterką"
Zmarła Emilie Benes Brzezinski, wdowa po prof. Zbigniewie Brzezińskim i matka obecnego ambasadora USA w Polsce Marka Brzezinskiego. Znana amerykańska rzeźbiarka w styczniu skończyła 90 lat.
"To jest trudne do napisania, a nawet zrozumienia. Razem z moimi braćmi, Ianem i Markiem, chcieliśmy podać informację o śmierci naszej pięknej matki Emilie Benes Brzezinski" - napisała prezenterka telewizji MSNBC Mika Brzezinski na swoim koncie na Instagramie.
Benes Brzezinski była artystką i rzeźbiarką pochodzenia czeskiego i krewną przedwojennego premiera i prezydenta Czechosłowacji Edvarda Benesza. Urodziła się natomiast w Szwajcarii.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Emilie Benes Brzezinski zmarła w wieku 90 lat
Jak napisała jej córka, do USA przybyła podczas II wojny światowej, mimo że w statek, który ją przewiózł, trafiła niemiecka torpeda. Zbigniewa Brzezińskiego, późniejszego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Cartera, poznała na studiach.
Mika podkreśliła, że jej matka była niezależną kobietą. "Złamała protokół w Chinach, kiedy wstała, by zaproponować toast podczas państwowej kolacji; pouczała Jana Pawła II na temat antykoncepcji i potrzeby kobiet w kapłaństwie podczas kolacji z nim; zawsze mówiła mojemu ojcu, że mógł swobodnie dążyć do pokoju na Bliskim Wschodzie tak długo, jak ona mogła swobodnie uprawiać swoją sztukę" - wspominała córka rzeźbiarki.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Emilie Benes Brzezinski, 'Bamba', moja ukochana mama odeszła dzisiaj [w piątek - przyp. red.]. 'Bamba' była niezwykłą artystką, wybitną intelektualistką, a przede wszystkim opoką dla naszej rodziny. Była moją bohaterką. Pozostawia po sobie pustkę nie do wypełnienia" - przekazał ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski.
Zobacz też: Węgry chcą rozbioru Ukrainy? "Tego nikt nie powie publicznie"
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski