Emeryt junior
Jaki kraj stać na trzydziestoparoletnich emerytów? Wystarczyło, że w wieku 18 lat przyjęli się do pracy w wojsku, policji, straży granicznej, pożarnej, areszcie, przepracowali 15 lat, i już dziś są na garnuszku państwa, czyli podatnika. Emeryci górniczy mają natomiast "aż" 43 lata. Krajem, który na to stać, jest Polska.
07.11.2003 07:55
"Mundurowe" świadczenia ma dziś 587 tys. osób, natomiast górnicze - 290 tys., z czego 100 tys. to "młodzi emeryci". Wielu z nich odeszło z pracy natychmiast po nabyciu uprawnień emerytalnych. Mają po trzydzieści parę lat, świetnie się czują, nadal pracują. Dołączy do nich wkrótce Zbigniew Szopiński z Gliwic, rocznik 1968. Emerytem czyni go hojne państwo i nieudolna armia. To pierwsze - bo umożliwiło pobieranie po 15 latach służby 40 proc. emerytury. Pan Zbigniew służył już 17. rok, gdy okazało się, że armia likwiduje mu stanowisko pracy i niewiele oferuje w zamian.
- Zaproponowano mi pracę w leśnym garnizonie odległym o 400 km, na gorszych warunkach albo emeryturę - opowiada chorąży Szopiński. - Tu mam 100-metrowe mieszkanie, żona swoją pracę, dzieci szkołę. Nie miałem wyjścia. Idę na emeryturę. Dostanę 800-900 zł. Muszę szukać pracy, żeby utrzymać rodzinę.
Pracuje też większość wczesnych "górniczych" emerytów. Średnia ich emerytury w 2002 r. to - jak podaje Hanna Zalewska, dyrektor Departamentu Statystyki ZUS w Warszawie - 2.123,02 zł. Mają przeciętnie po 43 lata.
Próżno szukać w "programie uporządkowania i ograniczenia wydatków publicznych" wicepremiera Jerzego Hausnera punktu o podnoszeniu wieku emerytalnego służb mundurowych, górników, ograniczaniu prawa do zatrudnienia. Mocno natomiast akcentuje się konieczność zatrudnienia osób starszych, po 50. roku życia (często mają po 35-40 lat pracy) i podniesienie wieku emerytalnego kobiet z 60 do 65 lat. Czy oznacza to, że nadal stać nas na trzydziestoparoletnich emerytów z 15-25-letnim stażem pracy? Czy rząd zaczyna "porządki" w wydatkach publicznych od właściwej strony?
Beata Sypuła