Ekstremalny zakład na mrozie - czym to się skończyło?
Pewien mieszkaniec obwodu baranowickiego na Białorusi trafił do szpitala z odmrożonymi palcami u nóg, bo założył się ze znajomym, że przejdzie 25 km na mrozie w kapciach - poinformował w środę portal internetowy tut.by.
37-letni mieszkaniec wioski Haradiszcze powiedział lekarzom, że wyruszył do odległego o 25 km miasta Baranowicze, bo tak się założył. Szybko jednak poczuł, że nogi mu zamarzają i został przewieziony na oddział urazowy miejskiego szpitala.
W szpitalu stwierdzono odmrożenie palców 2. i 3. stopnia. Do próby spełnienia zakładu doszło w nocy z soboty na niedzielę. Teraz lekarze oceniają stan pacjenta jako zadowalający.
Nie wiadomo, jak długi odcinek udało się pokonać nocnemu "maratończykowi", gdyż odmawia rozmów z prasą.
Pod koniec stycznia na Białorusi zaczęły się mrozy. W ostatnich dniach średnia temperatura powietrza wynosiła minus 12 - minus 16 stopni, czyli o 5-10 stopni mniej od normy klimatycznej. Wkrótce mrozy mają jeszcze wzrosnąć. Prognozuje się nawet do minus 32 stopni nocą, a w ciągu dnia do minus 25.
Prasa publikuje porady, jak należy się ubierać, by nie zmarznąć. "Komsomolskaja Prawda w Biełorussii" radzi, by oddychać przez szalik, aby uniknąć odmrożenia nosa, a na nogi zakładać buty zimowe na traktorach lub walonki.
"Komsomołka" przeprowadziła też eksperyment w terenie, by sprawdzić, jaki środek transportu w Mińsku jest najcieplejszy. Zwyciężyło metro, gdzie temperatura wyniosła 16 stopni. W środku zestawienia uplasował się autobus z 12,5 stopniami, a na szarym końcu trolejbus, gdzie temperatura nie przekracza 5 stopni.
Na granicy litewskiej i łotewskiej, gdzie tworzyły się kolejki, zwiększono liczbę personelu, by zapobiec marznięciu kierowców. Na polskiej granicy kolejek na razie nie ma, co Państwowy Komitet Celny tłumaczy tym, że firmy spedycyjne stosują taką praktykę, iż samochody ciężarowe z towarem wjeżdżają na teren Białorusi przez granicę polską, a wyjeżdżają przez litewską i łotewską. Inną przyczyną jest to, że strona polska wprowadziła ograniczenie ilości paliwa wwożonego w bakach do Polski do 600 l. Sprzedaż paliwa, które jest na Białorusi dużo tańsze niż w Polsce, była dla niektórych Białorusinów źródłem dodatkowego zarobku.
Ministerstwo Zdrowia zaleciło we wtorek władzom lokalnym, by w razie wystąpienia niesprzyjających warunków atmosferycznych w szkołach zarządzić ferie lub ograniczyć zajęcia w związku ze spadkiem temperatur. Za niesprzyjające warunki uważa się np. minus 25 stopni przy prędkości wiatru powyżej 2 m/sek.