Ekstradycja najgroźniejszego bandyty
Vadims Liede, pseudonim "Willy", znany również pod czeczeńskim nazwiskiem Rusłan Hadżajew, od wczoraj przebywa w Gdańsku. Tu będzie odpowiadał na pytania śledczych, którzy zarzucają mu m.in. siedem morderstw oraz kilkadziesiąt brutalnych napadów, w tym głośny atak na konwój Poczty Polskiej, kiedy zrabowano prawie milion złotych
22.09.2004 | aktual.: 22.09.2004 08:51
- To jedna z największych bestii, jakie kiedykolwiek nosiła ta ziemia - uważają gdańscy policjanci, którzy rozpracowywali gang "Willy'ego". Liede wpadł w ręce FBI jeszcze w czerwcu 2003 roku na Florydzie w Stanach Zjednoczonych. - Przekazaliśmy informacje naszym amerykańskim kolegom, gdzie może przebywać "Willy". Oni go złapali i po wszystkim - mówi inspektor Jarosław Marzec, szef gdańskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego. Ponad rok trwała procedura ekstradycyjna. Kilka dni temu polscy policjanci zostali wreszcie zaproszeni do USA i w Miami "Willy" został im przekazany. Wczoraj rano Vadims Liede przyleciał w asyście funkcjonariuszy CBŚ rejsowym samolotem LOT do Warszawy. Na Okęciu przetransportowano go na pokład policyjnego śmigłowca, który zabrał bandytę do Gdańska. Na terenie bazy wydziału prewencji w Złotej Karczmie w asyście kilkunastu antyterrorystów Liede zakuty w kajdanki na rękach i na nogach przeszedł kilkanaście kroków z helikoptera do radiowozu. Zawieziono go do prokuratury, gdzie będzie
przesłuchiwany. Potem trafi do aresztu.
- Nasze śledztwo wykazało, że w latach 1997-1999 grupa pana Liede, w której skład wchodzili Polacy, Rosjanie, Łotysze, Litwini i Ukraińcy, dokonała wielu napadów z bronią w ręku na firmy, hurtownie, konwoje pieniężne, urzędy pocztowe na terenie całej Polski. To ci ludzie napadli też w październiku 1999 roku na pocztę w Gdańsku, gdzie ukradli 960 tys. zł. Podejrzani mają również na koncie siedem zabójstw, w tym bestialskie zamordowanie białoruskiej rodziny: kobiety, mężczyzny i ich 7-letniego synka - wyjaśnia Konrad Kornatowski, szef wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. "Willy" postanowił zamordować całą trójkę, ponieważ twierdził, iż mężczyzna śmieje się z niego. Poza tym wziął od rodziny pieniądze za ułatwienie im wyjazdu do USA, ale tego nie załatwił. Zwłoki rodziny odkryto w 2003 r. roku w Białogórze w Pomorskiem. Były zakopane w ziemi. Śledczy zarzucają Vadimsowi jeszcze cztery zabójstwa. Mieli to być jego współpracownicy. Dwa ciała wykopano niedaleko Starogardu Gd., kolejne pod Krakowem i
Poznaniem.
Liede postanowił wyjechać do Meksyku, a potem do Stanów Zjednoczonych. Funkcjonariuszom CBŚ udało się jednak wyłapać wszystkich jego 15 kompanów. Troje z nich ukrywało się poza granicami Polski. Sergieja Siemionowa, ps. "Pyton", przywieziono z Czech. Podobnie było z sympatią "Willy'ego" - Olgą Smuragą, która ukrywała się niedaleko Pragi. Ostatniego gangstera, Marka Szymczaka ps. "Kościej", deportowano ze Słowacji. Wielu z oskarżonych grozi dożywotnie więzienie.
Waldemar Ulanowski