Co dalej z ekstradycją kierowcy bmw? Niemcy reagują
Sebastian Majtczak został zatrzymany przez polskie służby w Dubaju. Teraz zostanie poddany procedurze ekstradycji do Polski. "Nawet gdyby osoba ścigana posiadała obywatelstwo niemieckie, Niemcy nie odgrywałyby żadnej roli w postępowaniu" - informuje Wirtualną Polskę Federalne Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Berlinie.
05.10.2023 | aktual.: 05.10.2023 19:04
To reakcja na pojawiające się w mediach informacje, że mężczyzna posiada niemieckie obywatelstwo.
Przypomnijmy, w środę przed południem miejscowa policja wspierana przez specjalną grupę poszukiwawczą Komendy Głównej Policji, która dotarła na miejsce z Polski, zatrzymała poszukiwanego listem gończym Sebastiana Majtczaka. 32-latek jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina.
Jeszcze przed zatrzymaniem, mnożyły się doniesienia, że Majtczak uciekł z kraju. O tym, że 32-latek faktycznie przebywa za granicą poinformował w oświadczeniu reprezentujący go mec. Bartosz Tiutiunik. Prawnik wystąpił nawet o list żelazny dla swojego klienta, argumentując, że w taki sposób najszybciej wróci on do kraju.
Rozbieżności dotyczą jednak samego zatrzymania. Mecenas Tiutiunik stwierdził bowiem w rozmowie z Wirtualną Polską, że "według jego informacji, Sebastian Majtczak nie posługiwał się fałszywym paszportem". - Dokumentem, którym się posługiwał, był paszport wydany w Niemczech. Jest bowiem również obywatelem Niemiec - powiedział w rozmowie z dziennikarzem WP Sylwestrem Ruszkiewiczem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Informację o tym, że podejrzany legitymował się "fałszywym dokumentem" podał natomiast detektyw Krzysztof Rutkowski. - Wiedzieliśmy, że posługuje się fałszywym dokumentem - paszport niemiecki był wystawiony na inną osobę. Udało mu się prześlizgnąć na tym paszporcie z Niemiec do Dubaju - stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską.
"Niemcy nie odgrywałyby żadnej roli w postępowaniu"
Zwróciliśmy się zatem z pytaniem o ewentualne informacje w tej sprawie do Federalnego Ministerstwa Sprawiedliwości w Berlinie. "Postępowanie przygotowawcze w sprawie posługiwania się sfałszowanym dowodem osobistym musiałoby zostać wszczęte przez właściwą prokuraturę kraju związkowego. Federalne Ministerstwo Sprawiedliwości nie jest o tym informowane i nie ma wpływu na takie postępowanie przygotowawcze" - przekazał niemiecki resort w przesłanym WP oświadczeniu.
Zapytaliśmy także o ewentualny udział Berlina w procesie ekstradycji mężczyzny. "Ekstradycja ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich do Polski odbywa się na podstawie umowy ekstradycyjnej lub prawa krajowego ZEA. Nawet gdyby osoba ścigana posiadała obywatelstwo niemieckie, Niemcy nie odgrywałyby żadnej roli w postępowaniu - poza opieką konsularną ze strony ambasady" - pisze Rabea Bönnighausen, rzeczniczka Federalnego Ministerstwa Sprawiedliwości.
"Zgodnie z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby obywatel państwa członkowskiego UE został poddany ekstradycji przez inne państwo członkowskie do państwa trzeciego, tj. gdyby np. obywatel Niemiec został poddany ekstradycji z Polski do ZEA" - dodaje.