Ekspertka: Hejt wobec Kasi Nawrockiej nie miał prawa się zdarzyć

Ekspertka ds. bezpieczeństwa dzieci w internecie Kinga Szostko w rozmowie z PAP odniosła się do fali nienawiści, jaka spadła na siedmioletnią córkę Karola Nawrockiego po jej występie na wieczorze wyborczym. Jak stwierdziła, tego rodzaju ataki nie powinny mieć miejsca w przestrzeni publicznej. Podkreśliła przy tym, że zjawiska kiedyś uznawane za niedopuszczalne, dziś powoli stają się akceptowane społecznie.

W trakcie wieczoru wyborczego przyszłemu prezydentowi towarzyszyła rodzina. Widzowie zwrócili szczególną uwagę na jego córkę Kasię, która spontanicznie reagowała na atmosferę wydarzenia – tańczyła, machała do zebranych i przesyłała im serduszka. Jej żywiołowe zachowanie wzbudziło skrajne emocje – jednych poruszyło, innych sprowokowało do nienawistnych komentarzy w mediach społecznościowych.

O przyczyny tej fali hejtu wobec dziecka PAP zapytała Kingę Szostko – założycielkę aplikacji KidsAlert i serwisu bezpiecznedziecko.org, zajmującego się edukacją na temat przemocy w sieci.

To, co spotkało to dziecko, nie miało prawa się wydarzyć w przestrzeni publicznej – oceniła. Dodała, że od dawna ostrzegała, iż w internecie nie zajdą żadne zmiany, dopóki ofiarą nie stanie się dziecko osoby publicznej. Skoro na to niewinne dziecko, dziecko prezydenta, spadła taka lawina nienawiści, to widać, że nie ma nic świętego, a osoby hejtujące w sieci są niebywale zuchwałe – podkreśliła.

Pytana o to, czy sytuacja ta nie jest wyjątkowa – ponieważ zazwyczaj dzieci doświadczają agresji od rówieśników, a dorośli od dorosłych – odpowiedziała, że przypadek prezydenckiej córki pokazuje, iż "poglądy i zachowania wczoraj nieakceptowalne, dziś stają się normą".

Zauważyła również, że znaczącą część agresywnych komentarzy wobec dziecka pisały kobiety – "matki, babcie, ciocie".

Co dzieje się w domach kobiet publikujących komentarze pełne nienawiści wobec małego, roześmianego, tańczącego dziecka? – zapytała.

Zaznaczyła też, że obawia się, jak takie osoby traktują swoich bliskich i jakie relacje panują w ich domach.

Szostko dodała również, że przyczyną brutalnych wpisów może być także wypaczony obraz dzieciństwa we współczesnym społeczeństwie. Jej zdaniem wiele osób mogło zapomnieć, jak wygląda zdrowe, normalne dziecko.

Może wypaczyliśmy ten obraz i dla nas normalne dziecko to jest takie, które siedzi w kącie, płacze albo siedzi w telefonie i jest nieobecne – stwierdziła.

Ekspertka odniosła się też do kwestii narastającej polaryzacji politycznej.

Proszę zobaczyć, co się dzieje w programach telewizyjnych, co się dzieje w social mediach, a lepiej nie będzie, jeśli ktoś tego nie zatrzyma. W następnych wyborach, zamiast hejtować w sieci, ludzie będą stali przed komisjami wyborczymi z nożami w ręku, żeby zabijać innych ludzi – oceniła.

Odnosząc się do możliwego wpływu tej sytuacji na samą Kasię Nawrocką, wyraziła nadzieję, że jej rodzice ochronią ją przed skutkami tej nagonki. Jednocześnie zwróciła uwagę, że może to być trudne – nawet jeśli dziewczynka sama nie korzysta z internetu, to mogą to robić jej rówieśnicy, którzy przekażą jej to, co zobaczyli lub usłyszeli w domach.

11 lat pracuję w przestrzeniach krzywdzenia dzieci i ta wielka krzywda, która wydarzyła się Kasi powinna zostać ukarana, powinny zostać wyciągnięte konsekwencje, wobec osób, które się do tego przyłożyły – zaznaczyła.

Wskazała też na konieczność myślenia o innych dzieciach, które również cierpią z powodu przemocy internetowej.

Powinniśmy też pomyśleć o każdym innym dziecku, które w przestrzeni internetowej jest krzywdzone, nierzadko właśnie przez dorosłych, bo to nie jest jednostkowy przypadek – powiedziała.

Jej zdaniem zjawisko to nasila się przez anonimowość, jaką dają fałszywe konta w sieci.