Ekspert: UE musi podjąć konkretne, a nie symboliczne kroki wobec Rosji
W obliczu rosyjskiej inwazji na Krym Unia Europejska powinna podjąć wobec Rosji konkretne kroki, jak sankcje gospodarcze czy wizowe, a także wycofanie ambasadorów z Moskwy - uważa ekspert think-tanku European Policy Centre Amanda Paul.
02.03.2014 | aktual.: 02.03.2014 15:59
- Poniedziałkowe spotkanie ministrów spraw zagranicznych UE w sprawie sytuacji na Ukrainie nie może ograniczyć się do symboliki. Oświadczenia potępiające działania Rosji nie wystarczą - powiedziała Paul w niedzielę w rozmowie z PAP.
- Rosja wypowiedziała wojnę Ukrainie, dlatego musimy podjąć konkretne kroki we współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i innymi partnerami międzynarodowymi. Cały Zachód uważa działania Rosji za całkowicie nie do przyjęcia - dodała.
Zdaniem ekspert UE ma możliwości odpowiedniej reakcji na militarne działania Rosji na Krymie. - Unia mogłaby wprowadzić restrykcje gospodarcze wobec Rosji, wycofać swoich ambasadorów z Moskwy oraz izolować Rosję na każdym możliwym forum - oceniła Paul.
Wprawdzie - jak dodała - część krajów UE jest uzależnionych od rosyjskich surowców, zwłaszcza gazu, a Rosja jest ogromnym rynkiem zbytu dla produktów z Unii. - Jednak to obustronna zależność. Rosja także jest mocno uzależniona od eksportu gazu i innych dóbr na Zachód. Mogę sobie wyobrazić wprowadzenie embarga na niektóre rosyjskie towary czy sankcje wobec członków rosyjskich władz - powiedziała Paul. - Wierzę, że ministrowie będą w stanie podjąć konkretne decyzje.
Zdaniem ekspert w rozwiązanie konfliktu powinni się zaangażować czołowi politycy UE, jak kanclerz Niemiec Angela Merkel. Paul przypomniała, ze w 2008 roku, gdy rosyjskie wojska wkroczyły do Gruzji pod podobnym pretekstem, co teraz na Krymie (konieczność obrony obywateli Rosji), w mediacje zaangażował się prezydent Francji Nicolas Sarkozy, którego kraj sprawował wówczas przewodnictwo w UE.
- Ważną rolę może też odegrać Turcja, która chce bronić praw ponad 200-tysięcznej społeczności Tatarów krymskich i ma niezłe relacje z Moskwą - dodała Paul.
W związku sytuacją na Ukrainie w niedzielę w Brukseli zebrała się w trybie pilnym Rada Północnoatlantycka, czyli najwyższy organ decyzyjny NATO, w skład której wchodzą przedstawiciele wszystkich państw członkowskich. Z kolei w poniedziałek zbierają się ministrowie spraw zagranicznych UE. Według nieoficjalnych informacji obie organizacje przygotowują na razie tylko ostre oświadczenia potępiające militarne działania Rosji na Krymie.
- Reakcja UE w dużym stopniu będzie zależeć od rozwoju wydarzeń na Ukrainie w ciągu najbliższej doby - powiedział unijny dyplomata.
W pierwszej kolejności UE, zwłaszcza jej czołowi przywódcy, będą próbowali zaangażować się w mediacje z Rosją, podobnie jak w 2008 roku w czasie wojny w Gruzji. Wówczas to zebrał się też nadzwyczajny szczyt Unii Europejskiej, który potępił działania Moskwy. Z kolei Sojusz Północnoatlantycki zawiesił wówczas dialog w ramach Rady NATO-Rosja na półtora roku.
Sygnałem międzynarodowej izolacji Rosji są zapowiedzi USA, Francji i Wielkiej Brytanii o zawieszeniu przygotowań do szczytu G8, który ma się odbyć latem w Soczi.