Ekspert o zamachu w Nicei: służby informowały, że taktyka terrorystów zmienia się
• Służby już od pewnego czasu informowały, że taktyka terrorystów zmieni się - mówi o zamachu w Nicei ekspert ds. terroryzmu Krzysztof Liedel z Collegium Civitas
• Mówiono, że być może będą wykorzystywali samochody wypełnione materiałem wybuchowym, którymi będą wjeżdżali w tłum - dodaje
• Francja już od dłuższego czasu znajduje się na liście celów organizacji terrorystycznych - uważa ekspert
Zwrócił też uwagę, że wszyscy spodziewali się próby ataku podczas EURO 2016 we Francji bądź podczas wyścigu kolarskiego Tour de France. - Udało się te imprezy zabezpieczyć i przebiegły spokojnie, jeśli chodzi o zagrożenie terrorystyczne - powiedział ekspert. Bardzo często - jak tłumaczył - podczas dużych imprez, które charakteryzują się wzmożonymi środkami bezpieczeństwa, trudno jest osiągnąć element zaskoczenia. - Natomiast, jak widać, terroryści ze swoich planów nie zrezygnowali - dodał.
- W tym konkretnym przypadku, jeśli chodzi o Niceę, wykorzystano symbolikę święta narodowego Francji (14 lipca). Ten efekt propagandowy, medialny, psychologiczny z punktu widzenia tego ataku będzie nie mniejszy niż atak, który byłby przeprowadzony podczas EURO czy podczas szczytu NATO - zauważył.
Jak podkreślił, "dzisiaj w Europie wszystkie kraje, gdzie mamy do czynienia z dużymi imprezami różnej natury - od sportowych przez gospodarcze na politycznych kończąc - to są atrakcyjne cele dla terrorystów". - Oczywiście w zależności od ich możliwości logistycznych i przygotowania do wykonywania takich zamachów są w stanie je przeprowadzać. Bardzo ważnym elementem w ich planowaniu pozostaje element zaskoczenia - dodał Liedel.
Ekspert pytany o skutki tego ataku dla Francji i Europy zauważył, że "powoli przyzwyczajamy się do pewnej rutyny w reakcjach po tego typu zamachach". Jak dodał, będziemy mieli teraz do czynienia z szeroką akcją antyterrorystyczną, mającą na celu przede wszystkim zebranie dowodów - kto był zaangażowany w ten zamach, kto go dokonał, czy są jeszcze jakieś osoby, które brały udział w jego przygotowaniu.
Podkreślił, że w Europie "będziemy mieli do czynienia ze wzmożonymi środkami bezpieczeństwa" oraz "z teatrem dużej potężnej operacji antyterrorystycznej". - W wielu krajach będzie dochodziło do zatrzymań i aresztowań, aby zminimalizować możliwości operacyjne poszczególnych komórek (terrorystycznych) - uważa.
Ekspert przewiduje, że nastąpią zmiany w systemach bezpieczeństwa, ponieważ terroryści zmienili taktykę - wykorzystali samochód. - Służby już od pewnego czasu informowały o tym, że taktyka (terrorystów) zapewne się zmieni. Mówiono, że być może będą to samochody wypełnione materiałem wybuchowym, którymi sprawcy będą wjeżdżali w tłum - wskazał Liedel.
Jego zdaniem zarówno we Francji, jak i w całej Europie rozpocznie się dyskusja na temat tego, na ile jesteśmy w stanie zrezygnować z kolejnych swobód obywatelskich i praw na rzecz poczucia bezpieczeństwa. - Zawsze jest tak, że po takich spektakularnych atakach ta dyskusja wraca, a my bardzo często godzimy się i dajemy przyzwolenie społeczne na to, aby swobody były ograniczane - dodał ekspert.
Podkreślił, że Francuzi nie rezygnują z walki z terroryzmem. - Myślę, że będą padały różnego rodzaju deklaracje polityczne - dodał. Jak przypomniał, Francuzi potwierdzili, że dalej będą zaangażowani w operacje militarne w Syrii i w północnej Afryce".
Według najnowszego bilansu w ataku na południu Francji zginęły 84 osoby, a 18 pozostaje w stanie krytycznym. Wśród ofiar śmiertelnych są dzieci. Według policji za zamach odpowiada mężczyzna pochodzenia francusko-tunezyjskiego, urodzony w Tunezji. Do ataku doszło w czwartek późnym wieczorem na nadmorskiej promenadzie, na której zgromadzeni mieszkańcy i turyści oglądali pokaz fajerwerków z okazji Dnia Bastylii, święta narodowego Francji. W zgromadzony tłum wjechała biała ciężarówka.