Ekspert lotnictwa: za mało wiemy o działaniach śledczych
Specjalista do spraw lotnictwa Piotr Łukaszewicz mówi, że odczuwa duży niedosyt wynikający z niezwykle oszczędnego informowania o ustaleniach śledczych w sprawie katastrofy samolotu TU-154 pod Smoleńskiem. W rozmowie z dziennikiem "Polska" ekspert podkreśla, że jest tym bardzo rozczarowany.
18.04.2011 | aktual.: 18.04.2011 10:25
Jego zdaniem, tego typu informacje można i należy przekazywać w sposób daleko szerszy. Piotr Łukaszewicz dodaje, że w 1997 roku, gdy studiował w USA, miała miejsce katastrofa samolotu A-10. - Sposób, w jaki siły powietrzne o niej informowały, był dla mnie zaskakujący. Każdego dnia komisja prowadząca śledztwo organizowała briefing dla dziennikarzy i informowała o postępach prac. Publicznie analizowano każdą pojawiającą się hipotezę dotyczącą tej katastrofy, nawet najbardziej niedorzeczną. Osoby, które były zainteresowane sprawą, miały komplet informacji - mówi ekspert dziennikowi "Polska".
Piotr Łukaszewicz odnosi się także do informacji "Naszego Dziennika", że bliźniaczy Tu-154 "odszedł na drugi krąg” z autopilotem, mimo braku systemu ILS. Jego zdaniem, ponieważ śledczy nie informują na razie o wynikach eksperymentu, tego typu doniesienia należy traktować jako spekulacje.