Ekspert chwali postulat Dudy. "Aspiracyjny cel"
Prezydent Andrzej Duda zaapelował do państw NATO, by podnieść próg wydatków na obronność z 2 do 3 proc. PKB. - Postulat jest słuszny - powiedział PAP były oficjel Pentagonu Jim Townsend. Stwierdził, że istnieje przekonanie, że 2 proc. to "absolutne minimum, a nie aspiracyjny cel".
Tonwsend komentując wizytę prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Donalda Tuska w Waszyngtonie zwrócił uwagę na okazaną przez polskich polityków jedność ponad podziałami oraz "dosadne" przesłanie szefa rządu podczas briefingu po spotkaniu z prezydentem Bidenem. Tusk mówił wówczas, że od decyzji Kongresu i spikera Izby Reprezentantów Mike'a Johnsona w sprawie pomocy Ukrainie zależy życie tysięcy ludzi i że ewentualne konsekwencje nieudzielenia jej dotkną cały wolny świat.
- Czuję, że taki rodzaj przesłania, bez owijania w bawełnę, jest czymś, czego Ameryka potrzebuje. Bo myślę, że wielu w USA nie zdaje sobie sprawy, jak poważna jest sytuacja z Rosją, jak bardzo Putin czuje się teraz ośmielony i jak próbuje nas zastraszyć. Więc to ważne, że sojusznik taki jak Polska, jej prezydent i premier jasno o tym mówią - mówił Townsend, analityk think-tanku Center for New American Security (CNAS), a w przeszłości m.in. czołowy urzędnik Pentagonu odpowiedzialny za politykę wobec Europy i NATO.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nadmiernie kosztowna" prokuratura. Nieuniknione przesłuchanie Ziobry?
Jak dodał, wizyta ta dobrze wpisuje się w coraz poważniejsze sygnały ze strony innych państw Europy, w tym prezydenta Francji Emmanuela Macrona.
- Mamy sytuację, gdzie Europejczycy są dziś poważni i skupieni na problemach, a my jesteśmy daleko stąd, oddaleni od tego wszystkiego - zaznaczył rozmówca PAP.
Ekspert o propozycji Dudy: jestem zaskoczony postawą Waszyngtonu
Ekspert odniósł się też do zgłoszonej w Białym Domu przez prezydenta Dudę propozycji zwiększenia zobowiązań sojuszników NATO - do wydawania co najmniej 3 proc. PKB na obronę zamiast obecnych 2 proc. Administracja USA chłodno odniosła się do pomysłu, twierdząc, że najpierw Sojusz powinien się skupić na skłonieniu wszystkich sojuszników do wypełnienia obecnego limitu (w tym roku ma wypełnić go 18 z 32 członków NATO). Według Townsenda, jest to błąd.
- Jestem zaskoczony tą postawą, bo byłem przekonany, że w NATO mamy już dość powszechne przeświadczenie, że ten próg 2 proc. jest uważany za "podłogę", a nie "sufit". Więc niezależnie od tego, czy to 2,5, czy 3, czy 4 proc., musimy wszyscy wydawać więcej na obronność - mówi Townsend.
- Jest potrzeba, by wszystkie państwa doszły do 2 proc., ale niestety nie można się na tym zatrzymać. Mieliśmy kilka dekad odpoczynku od wydatków obronnych, ale teraz musimy za to zapłacić - dodał.
Czytaj więcej: