PolskaEksperci zgodni: decyzja ws. uchodźców osłabi notowania Platformy

Eksperci zgodni: decyzja ws. uchodźców osłabi notowania Platformy

Sondaże wyborcze nie pozostawiają złudzeń. Platforma Obywatelska wciąż musi gonić Prawo i Sprawiedliwość. Obie partie dzieli w badaniach średnio około 10 punktów procentowych. Zdaniem politologów ten dystans może wkrótce ulec zmianie. To za sprawą decyzji rządu w sprawie uchodźców. Jak wpłynie ona na notowania PO?

Eksperci zgodni: decyzja ws. uchodźców osłabi notowania Platformy
Źródło zdjęć: © WP | Andrzej Hulimka
Michał Fabisiak

23.09.2015 | aktual.: 23.09.2015 18:44

Gdyby wybory parlamentarne odbywały się w najbliższą niedzielę, wygrałoby je Prawo i Sprawiedliwość z wynikiem 33 proc. Na drugim miejscu znalazłaby się Platforma Obywatelska, na którą zagłosowałoby 22 proc. ankietowanych. Tak wynika z sondażu Millward Brown dla TVN 24. Badanie przeprowadzono w dniach 19-20 września, a więc jeszcze przed spotkaniem unijnych ministrów MSW, dotyczącym uchodźców. Przypomnijmy, że nasz kraj zgodził się na ich przyjęcie. Czy pozwoli to rządzącej partii dogonić prowadzący w sondażach PiS?

- Ta decyzja negatywnie wpłynie na notowania Platformy. Nie spodziewam się jednak dużego spadku. Myślę, że wyniesie on w granicach dwóch, czterech punktów procentowych - mówi Wirtualnej Polsce politolog, dr hab. Piotr Wawrzyk z Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem na notowania PO wpływają dwa równoważące się czynniki. - Z jednej strony rząd uprawia propagandę, która przedstawia jako sukces coś, co nim nie jest. Jednocześnie opozycja prowadzi narrację pokazującą, że zachowaliśmy się nie tak jak trzeba - tłumaczy politolog.

O tym, że PO straci na decyzji dotyczącej przyjęcia uchodźców, przekonany jest również politolog Sergiusz Trzeciak, autor książki "Drzewo kampanii wyborczej, czyli jak wygrać wybory". Jego zdaniem stanie się tak, ponieważ Platforma popełniła zbyt dużo błędów. Jakich?

- Na samym początku zabrakło jednoznacznego stanowiska. Powstał chaos komunikacyjny. Padały różne liczby. Ludzie się pogubili i nie do końca wiedzieli, ilu uchodźców zamierzamy przyjąć - tłumaczy WP Trzeciak. Politolog zauważa, że do większości opinii publicznej nie dotrze informacja o szczegółach decyzji, a jedynie fakt, że została podjęta. - Moim zdaniem może to negatywnie rzutować na notowania PO. Jak duże będą to straty? To zależy od tego czy rządowi uda się skutecznie komunikować szczegóły tej decyzji. Wtedy mogą być one mniejsze - wyjaśnia rozmówca WP.

Trzeciak przypomina, że fundamentalną zasadą marketingu politycznego jest odróżnienie się od przeciwnika, co należy zrobić w sposób jasny i wiarygodny. - Komunikat mówiący "nie godzimy się na imigrantów i nie ryzykujemy bezpieczeństwa Polski" - jest prosty i zrozumiały. Narracja PO taka nie jest, ponieważ zawiera w sobie dużo szczegółów, które nie dla wszystkich będą zrozumiałe - wyjaśnia autor książki "Drzewo kampanii wyborczej, czyli jak wygrać wybory".

Przypomnijmy, że Polska zgodziła się przyjąć uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki. Zgodnie z ustaleniami jakie zapadły na spotkaniu unijnych ministrów spraw wewnętrznych, do naszego kraju trafi maksymalnie siedem tysięcy osób. Pierwsi uchodźcy przyjadą do Polski w przyszłym roku.

Należy odnotować, że większość Polaków sprzeciwia się przyjmowaniu uchodźców z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki. Według sondażu Millward Brown dla "Faktów" TVN i TVN 24 takie stanowisko zajęło aż 56 proc. ankietowanych. Odmienne zdanie ma 38 proc. respondentów. W porównaniu z poprzednim sondażem TVN, liczba osób niechętnych uchodźcom wzrosła o 13 punktów procentowych.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (276)