Eksperci o decyzji rządu. Polsat i TVN na liście firm strategicznych
Rząd podjął w środę decyzję, o wpisaniu TVN i Polsatu na listę firm strategicznych. W ocenie ekspertów, uznanie TVN za taką firmę oznacza dla niej ochronę przed przejęciem przez węgierską telewizję, której właściciel jest powiązany z Viktorem Orbanem. W przypadku Polsatu sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana.
18.12.2024 | aktual.: 18.12.2024 19:13
W środę po posiedzeniu rządu, premier Donald Tusk oświadczył, że zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, m.in. telewizje Polsat oraz TVN zostały wpisane do wykazu podmiotów podlegających ochronie.
Decyzja premiera to echo krążącej od dłuższego czasu informacji, że Alpac Capital, portugalski fundusz powiązany z węgierskim biznesmenem bliskim premierowi Viktorowi Orbanowi, jest coraz bliżej kupienia stacji TVN od Warner Bros. Discovery.
Spekulacje w tej sprawie podsycali także politycy PiS, m.in. były prezes Orlenu, obecnie europoseł Daniel Obajtek, który tuż przed przesłuchaniem w siedzibie Najwyższej Izby Kontroli stwierdził w rozmowie z dziennikarzem TVN24, że już niedługo "będzie chodził do tej stacji jak do siebie". Jego słowa były na tyle anegdotyczne, że internet zalały memy prezentujące Obajtka w fotelu prezesa TVN.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Z problemami mierzy się także od kilku miesięcy Grupa Polsat. 13 sierpnia Zygmunt Solorz oskarżył swoich synów i córkę o podstęp, a później wyrzucił do kosza budowany od dekady plan rodzinnej sukcesji grupy Polsat. 10 grudnia media obiegła informacja, że sąd w Liechtensteinie wprowadził kuratora do kluczowych fundacji kontrolujących rodzinny majątek Solorza, żeby uniemożliwić jemu i jego żonie Justynie Kulce wydziedziczenie dzieci miliardera z poprzednich małżeństw. Od tego momentu Solorz i Kulka nie mogą samodzielnie podejmować kluczowych decyzji w Grupie Polsat.
"Polski rząd zamierza chronić grupę TVN"
Dr Krzysztof Grzegorzewski z Katedry Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Łódzkiego ocenił, że "wygląda na to, że polski rząd zamierza chronić grupę TVN przed przejęciem przez węgierską telewizję TV 2, której właściciel jest powiązany z Viktorem Orbanem - wpisanie TVN i Polsatu na listę firm strategicznych oznacza przygotowywanie gruntu pod takie działania".
- Jak sądzę, władze RP podejrzewają, że kapitał TV 2 jest powiązany z kapitałem rosyjskim. Dodatkowo reaktywowana Komisja ds. wpływów rosyjskich koncentruje się na poszukiwaniu takich powiązań wśród polityków PiS - wiadomo zaś, że sprzedanie TVN Węgrom umożliwiłoby przejęcie tej telewizji przez ludzi związanych z PiS - stwierdził dr Grzegorzewski. Przypomniał, że "politycy PiS się z tym nie kryli: zarówno Daniel Obajtek, jak i Marek Suski, który w 2021 r. w związku ze sprawą lex TVN powiedział: 'będziemy mieli jakiś tam wpływ na to, co się dzieje w tej telewizji'".
Adwokat prof. Michał Romanowski, zapytany o podstawy prawne wpisania do wykazu firm strategicznych spółki z zagranicznym kapitałem, jaką jest TVN, wyjaśnił, że premier Tusk zapewne tę decyzję opiera na ustawie o kontroli inwestycji zagranicznych z 2015 r.
"Groźba musiała być bardzo poważna"
- Jeżeli jest to uzasadnione porządkiem publicznym lub wymaga tego bezpieczeństwo publiczne, ustawa odwołuje się do artykułu 4 ust. 2 traktatu o ustanowieniu Unii Europejskiej, który w takich przypadkach daje państwom członkowskim prawa w zakresie ograniczania swobody działalności gospodarczej - wyjaśnił prawnik.
Ocenił, że zaistniały przesłanki, aby odwołać się do tych przepisów. - W obecnej sytuacji geopolitycznej to bezpieczeństwo jest najważniejsze, a doniesienia medialne budzą słuszne obawy, kto będzie kontrolował media - podkreślił.
Jan Ordyński z Towarzystwa Dziennikarskiego ocenił, że "groźba przejęcia TVN przez węgierski fundusz powiązany z Orbanem, musiała być rzeczywiście bardzo poważna, skoro premier zapowiedział podjęcie kroków uniemożliwiających taką transakcję".
"Żołnierze medialni" Kaczyńskiego
- Nie zapominajmy, że to właśnie Orban podporządkował sobie politycznie i personalnie zdecydowaną większość węgierskich mediów, kończąc w nich z jakimkolwiek pluralizmem. Nie można też abstrahować od bardzo ważnego faktu - do wspomnianego przejęcia miałoby dojść w roku wyborczym. I to w konsekwencji - jak słychać - przez koła skrajnie wrogie obozowi demokratycznemu w Polsce. Prominentni ludzie środowiska pisowskiego, nie tylko zresztą europoseł PiS Daniel Obajtek, wyrażali w ostatnim czasie nadzieję i radość, że popularna stacja telewizyjna, której nienawidzą i od dawna na nią polują, trafi wreszcie w ręce ich i powiązanych z nimi pracowników medialnych - podkreślił Ordyński.
Jak dodał, "to, czym to mogłoby się skończyć, nie jest trudne do przewidzenia". - Przecież już z ust tych samych ludzi płyną zapowiedzi totalnej czystki personalnej i gruntownych zmian programowych w TVN. Przede wszystkim w części informacyjno-publicystycznej, a więc w głównie w TVN24. A że "żołnierze" medialni Jarosława Kaczyńskiego mają doświadczenie w tego typu działaniach, najlepiej świadczą wydarzenia w mediach publicznych, które miały miejsce zaraz po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych w 2015 r. - zwrócił uwagę Ordyński.
Pytany o wpisanie na listę firm strategicznych Polsatu stwierdził, że nie sądzi, by "dalsze istnienie Polsatu było zagrożone". - Bez względu na to, która ze stron obecnego konfliktu odniesie zwycięstwo. Na pewno ani jednej, ani drugiej nie zależy na upadku firmy - dodał.
"Zarząd TVN będzie musiał się układać ze służbami"
Według Krzysztofa Bobińskiego z Towarzystwa Dziennikarskiego przyszłość Polsatu jest niejasna. - Nie tylko dlatego, że władza wpisuje go na listę spółek strategicznych, ale dlatego, że jest tam spór rodzinny: kto ma rządzić, do kogo Polsat należy. Jest to rozstrzygane w sądach zagranicznych. Dopiero kiedy to się wyjaśni, wtedy będzie wiadomo, jaka przyszłość jest przed Polsatem - tłumaczył.
Przypomniał, że Polsat jest firmą nie tylko telewizyjną, częściowo jest powiązany również z energetyką. - Może dojść do tego, że zostanie ona podzielona i różna polityka będzie prowadzona wobec różnych części - wyjaśniał.
Odnosząc się do TVN, Bobiński stwierdził, że sytuacja w tej stacji właściwie się nie zmieni po wpisaniu na listę firm strategicznych. - Jest to jednak problem dla Warner Bros. Firma będzie o wiele tańsza i to nie Warner Bros. będzie decydować, komu ją sprzedać, ale rząd. Ci zaś, którzy ją kupią, też nie będą mogli jej sprzedać, komu chcą, tylko będą musieli uzgadniać to z rządem. A nie wiadomo, jaki wtedy on będzie. Niepewność zawsze wpływa na cenę - wyjaśnił.
Zwrócił jednak uwagę, że firma wpisana na listę strategiczną jest objęta ochroną wywiadowczą. - Służby będą chciały wiedzieć wszystko. A to oznacza problem z tajemnicą dziennikarską. Zarządzanie firmą będzie wyglądało tak, że zarząd będzie musiał się układać ze służbami - powiedział.
Zdaniem Bobińskiego inicjatywa wpisania TVN na listę nie była do końca przemyślana. - Powstaje pytanie, dlaczego TVN jest taki ważny dla Polski, a nie np. Radio TOK FM, TV Republika, wPolsce24. A także: co to znaczy, że firma medialna jest strategicznie ważna dla państwa polskiego? Nikt tego nie wytłumaczył - wskazał.
"Zmiana linii programowej TVN byłaby korzystna dla naszego kraju"
Zauważył też, że przy tej sprawie nikt nie wspomniał o europejskim akcie o wolności mediów (EMFA). - Ta regulacja definiuje, jak wygląda wolność mediów, jakie są ograniczenia, prawa etc. Są tam różne kryteria i według nich można by podjeść do sprawy zakupu TVN - wyjaśnił. Wskazał, że jeśli do zakupu przymierza się firma ściśle związana z Orbanem, to według zapisów EMFA Polska nie może pozwolić, aby taka firma TVN kupiła.
Prezeska Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i dyrektorka Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP Jolanta Hajdasz wskazała, że trudno jest przewidzieć, jaka przyszłość stoi teraz przed TVN i Polsatem. - Decyzja Donalda Tuska o tym, iż telewizje TVN i Polsat trafią na listę polskich spółek strategicznych, jest wyjątkowo kontrowersyjna i przeczy zasadom, na których oparte jest funkcjonowanie mediów w demokratycznym państwie - stwierdziła.
- Oprócz wolności słowa to także wolność gospodarcza. Donald Tusk koniecznie chce domykać system medialny w wygodny dla siebie sposób, więc nie waha się podeptać nawet tych poglądów, które sam do niedawna uważał za fundamentalne - oceniła Jolanta Hajdasz.
Jej zdaniem "zmiana linii programowej TVN byłaby bardzo korzystna dla naszego kraju, ponieważ obecnie zbyt często ta stacja używana jest do nieuczciwego zwalczania opozycji i niszczenia wizerunku związanych z nią osób". - Parasol ochronny, jaki nad TVN roztacza PO, dowodzi jedynie tego, że prawdziwe jest twierdzenie, iż ta stacja jest zapleczem politycznym Platformy Obywatelskiej i z niezależnymi mediami nie ma nic wspólnego - dodała.