"Eksperci nie znaleźli nieprawidłowości dot. thiopentalu"
Wstępna ocena ekspertów, którzy badali dokumentację w szpitalu klinicznym w Białymstoku wskazuje na to, że nie było żadnych nieprawidłowości przy podawaniu pacjentom thiopentalu - poinformował dziennikarzy minister zdrowia Zbigniew Religa.
Eksperci zbadali ok. 40 historii chorób. W żadnym wypadku nie było sytuacji, w której thiopental mógł być podany nieprawidłowo - mówił szef resortu zdrowia. Jak podkreślił, oznacza to, że eksperci "nie znaleźli żadnych dowodów na popełnienie przestępstwa".
Trzyosobowemu zespołowi specjalistów, którzy badali dokumentację w szpitalu w Białymstoku, przewodniczył prof. Wojciech Rowiński, krajowy konsultant ds. transplantologii.
Prace komisji miały związek z informacją podaną przez "Gazetę Polską", jakoby w białostockim szpitalu thiopental mógł być świadomie używany do uśmiercania pacjentów, od których potem pobierano narządy do przeszczepu.
Sprawę z zawiadomienia jednego z białostockich lekarzy bada od września 2006 roku miejscowa prokuratura okręgowa. Jak informował jej rzecznik Adam Kozub dotychczasowe śledztwo nie potwierdza podejrzeń dotyczących nieprawidłowości przy podawaniu pacjentom leku thiopental i na razie nie ma podstaw do postawienia komukolwiek zarzutów.
Lekarz, który złożył zawiadomienie do prokuratury, zamieszany jest w sprawę prowokacji wobec białostockiego kardiochirurga Tomasza H. Prokuratura Apelacyjna w Krakowie postawiła mu zarzuty, podejrzewając, że namówił dwie osoby i zapłacił im pieniądze, by Tomaszowi H. przekazali łapówkę kontrolowaną przez policję.
Wtedy jeszcze obaj pracowali w szpitalu klinicznym w Białymstoku. Obecnie lekarz, inspirator akcji wobec doktora H., już tam nie pracuje - dyrektor rozwiązał z nim umowę o pracę.