Eksperci: incydenty nad Bałtykiem to celowa akcja Rosjan

Eksperci są zgodni, że działania rosyjskiego lotnictwa nad Bałtykiem to akcja celowa i wymierzona przeciwko NATO.

Tomasz Smura z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego uważa, że incydenty z udziałem rosyjskich myśliwców to konsekwencja napięcia politycznego na linii NATO-Rosja, utrzymującego się od momentu aneksji Krymu. Cele tego typu działań są dwojakie: na poziomie wojskowym jest to sprawdzanie możliwości sojuszu, a na poziomie politycznym jest to sygnał Rosji, że w dalszym ciągu jest ona militarną potęgą.

Tomasz Smura zwraca jednak uwagę, że podobne zdarzenia wpływają na NATO-wskie decyzje, przyczyniając się do wzmacniania aktywności Sojuszu na wschodzie Europy. W efekcie pomagają Polsce w przekazie do zachodnich sojuszników o zapotrzebowaniu na wzmocnienie wschodniej flanki NATO.

Także Juliusz Sabak z serwisu Defence 24 mówi, że incydenty z rosyjskimi myśliwcami, pomimo ich militarnego charakteru, mają ze strony Kremla także cele polityczne: poprzedzają one szczyt NATO-Rosja oraz szczyt Sojuszu w Warszawie. Według eksperta, Rosja stara się w ten sposób zaznaczać swoją obecność, wywierać presję na sąsiednie kraje i udowodnić swoją siłę militarną. Juliusz Sabak jest zdania, że Rosji nie zależy na dialogu z NATO na temat obecności Sojuszu na wschodzie Europy, a incydenty skierowane są do opinii publicznej Stanów Zjednoczonych i innych krajów rozważających rozlokowanie wojsk na wschodzie Europy. Jak mówi Sabak - to sygnał, że te kraje mogą się wystawić na pewne ryzyko.

W nocy z soboty na niedzielę poinformowano, że amerykański samolot zwiadowczy został przechwycony nad Bałtykiem przez rosyjski myśliwiec SU-27. Jak podał Pentagon, doszło do tego w "niebezpieczny i nieprofesjonalny sposób". Z kolei na początku minionego tygodnia rosyjskie samoloty wojskowe dokonały nad Bałtykiem kilku "bliskich przelotów" obok amerykańskiego niszczyciela USS Donald Cook, który prowadził wspólne ćwiczenia z polskim lotnictwem.