Ekonomiści ostrzegają przed powtórką z Węgier
Mówią tak z jednej strony ze względu na projekt przyszłorocznego budżetu, który nie reformuje finansów państwa, z drugiej strony - ze względu na ostatnie działania Sejmu.
14.09.2007 | aktual.: 14.09.2007 11:53
Posłowie przyjęli w ubiegłym tygodniu ustawę znacznie zwiększającą ulgi na dzieci w podatku PIT. W tym tygodniu tą sprawą zajmują się senatorowie i nie można wykluczyć, że ulgi nie zmniejszą. Jak mówiła wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska, może to skutkować koniecznością zwiększenia zaprojektowanego przez rząd deficytu na przyszły rok.
To nas zbliża do problemów, jakie mają Węgrzy - twierdzi główny ekonomista banku BPH Ryszard Petru, poranny gość Radia PiN 102FM.
Węgierskie problemy zostały ujawnione nieco ponad rok temu, gdy do prasy przeciekła wypowiedź premiera tego kraju, iż rząd kłamał na temat stanu gospodarki i finansów państwa, rządzący składali też niemożliwe do spełnienia obietnice socjalne. W tej chwili gospodarka Węgier jest w znacznie gorszym stanie, niż gospodarka Polski. Wzrost PKB w II kwartale wyniósł tam 1,2 proc., inflacja w sierpniu to 8,3 proc., a zeszłoroczny deficyt budżetowy sięgnął 9,4 proc. PKB i był najwyższy w całej Unii Europejskiej.
Premier naobiecywał...
Goście Radia PIN odnoszą się ponadto do zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, że jeśli jego partia ponownie dojdzie do władzy, będzie dążyła do podniesienia płacy minimalnej do połowy średniego wynagrodzenia, a także do ograniczania samozatrudnienia.
Jarosław Kaczyński zasugerował również, że należałoby rozważyć utrzymanie wcześniejszych emerytur zamiast wprowadzać tańsze dla budżetu emerytury pomostowe.
W krótkim okresie nie grozi to niczym złym - komentuje główny ekonomista Fortis Banku Marcin Mróz, poranny gość Radia PiN 102FM.
Ekonomiści dodają jednak, że przyjęcie takich rozwiązań nie będzie sprzyjało utrzymaniu wysokiego tempa wzrostu gospodarczego.
Co dalej ze stopami procentowymi?
Ekonomiści komentują również dane o inflacji. Wczoraj Główny Urząd Statystyczny podał, że inflacja w sierpniu wyniosła 1,5 proc. w porównaniu z sierpniem ubiegłego roku, czyli o 0,4 punktu procentowego mniej, niż oczekiwali analitycy. W porównaniu z lipcem tego roku mieliśmy zaś deflację - ceny poszły w dół o 0,4 proc. Analityków zaskoczył przede wszystkim spadek cen dostępu do Internetu, a także spadek cen sprzętu audiowizualnego.
Według części ekspertów Radzie Polityki Pieniężnej trudno byłoby w tej sytuacji uzasadnić podwyżkę stóp, więc w tym roku już się one nie zmienią.
Odmiennego zdania jest natomiast główny ekonomista Fortis Banku Marcin Mróz, również nasz poranny gość, który spodziewa się, że w tym roku może jednak dojść do podwyżki.