ŚwiatEcha szczytu UE: uznanie dla rządu, obawy przed podziałami

Echa szczytu UE: uznanie dla rządu, obawy przed podziałami

Szef resortu spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz przyznał, że po szczycie Unii Europejskiej w Brukseli odczuwa "niedosyt autentycznej, pogłębionej dyskusji merytorycznej". Prezydent Aleksander Kwaśniewski zaapelował zaś, by stanowiska Polski w sprawie Unii Europejskiej nie ograniczać tylko do sposobu głosowania.

15.12.2003 | aktual.: 15.12.2003 18:29

Krajowe komentarze odnośnie fiaska szczytu w Brukseli, gdzie przywódcom 25 państw nie udało się porozumieć w sprawie unijnej konstytucji, są przychylne dla twardego stanowiska polskiego rządu podczas unijnego szczytu.

Boją się podziałów

Przedstawiciele rządu starają się uspokajać, że niepowodzenie spotkania w Brukseli nie osłabi pozycji Polski w debacie nad budżetem ani nie popsuje stosunków z Niemcami. Jednak niektórzy komentatorzy obawiają się nowych podziałów Europy.

Zdaniem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego o Europie i Unii Europejskiej należy myśleć "w kategoriach bardzo szerokich", w kategoriach "naszej już współodpowiedzialności".

"Najbliższe miesiące" - jak ocenił - powinny być poświęcone rozmowie, "nie tylko polityków, ale także społeczeństwa", rozmowie, która pozwoli określić, "jak chcemy zrealizować koncepcję, do której jesteśmy w pełni przekonani: silnej Polski w silnej Europie".

Polska stanowcza, ale otwarta

Szef MSZ zaznaczył zaś, że nierzetelne jest przypisywanie Polsce "jakiejś szczególnej części współodpowiedzialności za to, że w Brukseli nie osiągnęliśmy sukcesu, którego wszyscy chcieli". Jego zdaniem Polska stanowczo prezentowała swoje argumenty i oczekiwania, ale od początku deklarowała otwartość na dyskusję.

Pytany, czy nie obawia się, że Niemcy mogą na naszą nieugiętą postawę w kwestii unijnej konstytucji odpowiedzieć sankcjami finansowymi, minister odparł, że przebieg kontaktów z przywódcami Niemiec w ostatnim czasie wskazuje, iż będzie więcej, a nie mniej nowych inicjatyw na rzecz zacieśniania i wzmacniania współpracy polsko-niemieckiej.

Marszałek Sejmu Marek Borowski uważa, że wynik szczytu w Brukseli nie jest ani zwycięstwem, ani klęską. "Polska weszła do Europy z przytupem i pokazała, że trzeba się z nią liczyć" - powiedział Borowski. Przesadne były jednak - w jego opinii - oczekiwania wobec szczytu. Marszałek ocenił, że "mówienie, iż ktoś będzie chciał kogoś represjonować za twarde stanowisko, jest nieprawdziwe".

Europie grozi zróżnicowanie

Były szef MSZ Bronisław Geremek dobrze ocenił postawę rządu premiera Leszka Millera, który "ochronił to, co zyskał rząd pana Jerzego Buzka". Uważa on jednak, że obecnie Europie grozi zróżnicowanie polegające na powstaniu wewnętrznych podziałów, co stałoby się porażką jednoczącego się kontynentu.

W opinii Andrzeja Olechowskiego, również byłego szefa polskiej dyplomacji, trwanie przy twardym stanowisku w sprawie konstytucji UE może grozić znalezieniem się w "drugim kręgu" integracji. Uważa on, że Polska nie będzie w stanie utrzymać zasad nicejskich w przyszłym Traktacie Konstytucyjnym.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)