E. Balcerowicz: nie jestem żoną przy mężu
To, co nas spotyka, traktuję jako zamach na fundację. Natomiast nadal jesteśmy zapraszani do konkursów rządowych i je wygrywamy. CASE zatrudnia najlepszych fachowców. Nie boję się komisji, mam swój dorobek zawodowy - mówi Ewa Balcerowicz, prezes i współzałożycielka fundacji CASE w wywiadzie dla "Newsweeka".
28.08.2006 | aktual.: 28.08.2006 13:44
Ewa Balcerowicz tłumaczy, że jej mąż, prezes NBP zawiesił wszelką działalność w organach CASE w 1997 r., kiedy został wicepremierem w rządzie AWS i Unii Wolności. Jego nazwisko nie zniknęło z listy członków rady fundacji dlatego, że formalne członkostwo w radzie jest bezterminowe.
Prezes CASE podkreśla, że prowadzi instytucję znaną na całym świecie, a fundusze na badania uzyskuje głównie z zagranicy. Stanowią one 70% przychodów, a tylko 30% to pieniądze od polskich instytucji. Fundacja wygrywa konkursy rządowe.
Na zarzut, że fundacja jest zapleczem intelektualnym PO, Ewa Balcerowicz odpowiada, że CASE nie pracuje dla jakiejkolwiek partii politycznej, jak uznane na świecie amerykańskie think-tanki. Państwo jest najgorszym właścicielem, a im więcej rynku, tym więcej wolności - podkreśla Ewa Balcerowicz w wywiadzie dla "Newsweeka". Rozmowę przeprowadziły Mira Suchodolska i Ewa Wesołowska.