Dzwoniła do wujka, gdy samochód tonął. Koszmar w jeziorze w Perth
Do śmiertelnego wypadku doszło w jeziorze znajdującym się w mieście Perth w Australii. Dwie młode kobiety zginęły po tym, jak ich samochód z niewiadomych przyczyn znalazł się w wodzie. Jedna z nich zdążyła jeszcze zadzwonić do swojego wujka, rozpaczliwie prosząc go o pomoc.
13.09.2022 | aktual.: 13.09.2022 13:21
Dwie przyjaciółki, studentki pielęgniarstwa, jechały wspólnie do pracy, gdy z niewiadomych przyczyn samochód zjechał z drogi i wpadł do jeziora w Perth. Kobiety bezskutecznie próbowały wydostać się na zewnątrz. Jedna z nich zdołała dodzwonić się do swojego wujka, informując go o niebezpiecznym zdarzeniu. Niestety pomoc przyszła zbyt późno i przyjaciółki utonęły pod wodą.
W drodze do pracy
Nidhi Lalji Hirani i Ruxmi Premji Vaghjiani, 20-letnie przyjaciółki, jechały do pracy w niedzielę rano. W pewnym momencie ich Toyota Corolla z nieustalonych jeszcze przyczyn zjechała do jeziora. Przejeżdżający obok mężczyzna zauważył tonący samochód i natychmiast przystąpił do próby pomocy. Zatrzymał kilku innych kierowców. Jeden z mężczyzn chwycił metalowy klucz, aby wybić okno i wydostać dziewczyny z tonącego samochodu.
- Zatrzymałem kilka samochodów, złapaliśmy klucz, a ja nie mogłem pływać, więc inny mężczyzna chwycił klucz i popłynął, aby rozbić szybę - opowiadał świadek dla WAtoday.
Po kilku minutach przyjechał też wezwany do pomocy wujek jednej ze studentek oraz policja. Świadkowie mówią także o głosach dobiegających z wnętrza samochodu, świadczących o tym, że kobiety próbowały rozbić szybę i otworzyć drzwi. Niestety, gdy udało się wydostać kobiety z samochodu, było już za późno. Pasażerki Toyoty utonęły.
Rozpaczliwy telefon
Gdy samochód znalazł się pod wodą, jedna z przyjaciółek zadzwoniła do swojego wujka, prosząc go o pomoc. Opowiedziała, co się stało. Mężczyzna poradził, by kobiety spróbowały rozbić szybę lub otworzyć drzwi. Podczas prób opuszczenia samochodu, dziewczyna tłumaczyła wujkowi, w którym miejscu dokładnie się znajdują. Kilka minut później mężczyzna był przy jeziorze. Niestety było już za późno. Samochód całkowicie zanurzył się w wodzie już po jakichś trzech, może czterech minutach od momentu, gdy pierwsi świadkowie zauważyli tonące auto.
- Nidhi właśnie powiedziała, wujku toniemy, samochód tonie (…) Wciąż nie mogę zrozumieć, jak weszły do wody… Nadal nie mogę zrozumieć, jak tam trafiły - relacjonował zrozpaczony mężczyzna, wujek jednej z ofiar wypadku.
Policja wciąż bada okoliczności zdarzenia. Nie wiadomo, co spowodowało, że samochód znalazł się pod wodą. Mundurowi wykluczyli jednak udział osób trzecich.