Dziwne zakazy i lęk przed "prowokacją". Co się dzieje w lasach na granicy Białorusi z Ukrainą?

Kiedy rozpoczęła się wojna przeciwko Ukrainie, wojska rosyjskie wkroczyły z terytorium Białorusi na tereny wokół Kijowa i Czernihowa. Obecnie już ich tam nie ma. Ale czy nadal są na południu Białorusi?

Ukraine Warns Of Encirclement As Russia Conducts Exercises In BelarusVILCHA, UKRAINE - FEBRUARY 13: A dog stands on the road in front of the sign showing the entrance to Belarus at the Ukraine-Belarus border crossing on February 13, 2022 in Vilcha, Ukraine. Russian forces are conducting large-scale military exercises in Belarus, across Ukraine's northern border, amid a tense diplomatic standoff between Russia and Ukraine's Western allies. Ukraine has warned that it is virtually encircled, with Russian troops massed on its northern, eastern and southern borders. The United States and other NATO countries have issued urgent alerts about a potential Russian invasion, hoping to deter Vladimir Putin by exposing his plans, while trying to negotiate a diplomatic solution. (Photo by Chris McGrath/Getty Images)Chris McGrathBiałorusko-ukraińskie przejście graniczne w Wilczy
2022 Getty Images
oprac.  WJR

– Nie można tego porównać z tym, co działo się w lutym czy marcu, kiedy to niekończące się kolumny pojazdów przejeżdżały obok nas, najpierw w kierunku Ukrainy, a potem z powrotem – mówi o rosyjskim wojsku mieszkanka białoruskiego miasta Mosyr. Jelena, jak się przedstawia, opowiada, że dziś w jej mieście rzadko widuje się mężczyzn w wojskowych mundurach.

Mieszkańcy południa Białorusi zauważyli jednak jednostki rosyjskiej armii już wcześniej, a nie dopiero wraz z rozpoczęciem wojny przeciwko Ukrainie 24 lutego. Na początku roku – przed rosyjską inwazją – obywały się rosyjsko-białoruskie manewry.

Według Jeleny, ostatnie tygodnie w Mosyrze były pełne napięcia, mimo że rosyjskie wojsko stacjonowało w obozie polowym poza miastem. – Często widywano ich w centrach handlowych, barach i restauracjach. Nie wiem, czy były jakieś konflikty z miejscową ludnością, przynajmniej ja nic nie słyszałam, ale Rosjanie czasami zachowywali się jak "gospodarze", to znaczy bardzo szorstko – mówi kobieta o rosyjskich żołnierzach.

Kiedy wojska rosyjskie wycofały się z Ukrainy, przywieźli stamtąd sprzęt AGD i inne skradzione rzeczy. Według Jeleny, wojsko próbowało sprzedać to wszystko mieszkańcom Mosyru na spontanicznie utworzonym targu, nawet olej napędowy, na który był duży popyt. Ale żołnierze unikali rozmów na "temat ukraiński", wspomina Jelena, dodając: – Powiedzieli, że nie wolno im o tym mówić – stwierdza.

Cisza na torach kolejowych

Obecnie na białoruskich dworcach kolejowych w pobliżu granicy z Ukrainą nie widać już sprzętu wojskowego. Mieszkańcy Homla, Mosyru i innych miast regionu piszą w sieciach społecznościowych, że obecnie rzadko widuje się tu transporty z pojazdami opancerzonymi, czołgami i inną ciężką bronią. – Najczęściej chodzi o uszkodzony sprzęt, który jest wywożony, ponieważ najwyraźniej nie da się go naprawić na miejscu – powiedział jeden z mieszkańców Homla.

Fakt, że sieć kolejowa na Białorusi jest obecnie rzadko wykorzystywana do przewozu sprzętu wojskowego, może być również spowodowany aktami sabotażu wymierzonymi w infrastrukturę białoruskich kolei. Według doniesień od początku wojny przeciwko Ukrainie na Białorusi doszło do co najmniej dziesięciu przypadków sabotażu. Niektóre z nich zostały oficjalnie potwierdzone przez władze, a nawet zakwalifikowane jako "akty terroryzmu".

Wstęp do lasów zabroniony

Podczas gdy w dużych miastach Białorusi rosyjscy żołnierze nie rzucają się już tak bardzo w oczy, mieszkańcy białoruskich wiosek na pograniczu z Ukrainą czują, że w ich lasach były rosyjskie jednostki.

Od 18 kwietnia wstęp do lasów w dziesięciu rejonach obwodu homelskiego i trzech rejonach obwodu brzeskiego jest ograniczony lub całkowicie zabroniony. Oficjalnym powodem wprowadzenia zakazu jest wysokie zagrożenie pożarowe w lasach i na torfowiskach. Jednak mieszkańcy wsi nie chcą w to wierzyć, zwłaszcza że tegoroczna wiosna była chłodna i nie odnotowano żadnych pożarów lasów.

Michaił, który mieszka w Olmanach w obwodzie brzeskim, raczej wierzy w pogłoski o tym, że w lasach pozostawiono amunicję i broń. – Teraz sporo mówi się o tym, że w naszych lasach i na bagnach są jeszcze kryjówki, w których armia rosyjska przechowywała miny i materiały wybuchowe, by prowadzić wojnę przeciwko Ukrainie. Ale coś musiało się nie udać – mówi mężczyzna.

Przypuszczenie to potwierdzają również instrukcje władz skierowane do mieszkańców białorusko-ukraińskiej strefy przygranicznej. Zgodnie z tymi instrukcjami należy zgłaszać przypadki znalezienia broni, amunicji lub materiałów wybuchowych. Osoby, które tego nie zrobią, podlegają odpowiedzialności karnej. Takie powiadomienia nie istniały w przeszłości – mówią miejscowi.

"Ochrona przed sabotażystami"

W białoruskich lasach, zwłaszcza w rejonach obwodów brzeskiego i homelskiego graniczących z Ukrainą, nadal widać jednostki wojskowe. Nie są to już jednak żołnierze rosyjscy, lecz członkowie białoruskich sił zbrojnych. Według Ministerstwa Obrony Białorusi, żołnierze "kontynuują wykonywanie zadań mających na celu wzmocnienie odcinków południowej granicy kraju".

Jak donosi białoruski major, który pragnie zachować anonimowość, operacja jest oficjalnie określana jako "ochrona przed ewentualnymi sabotażystami i nielegalnymi formacjami zbrojnymi". Rozmówca DW zauważa jednak równocześnie, że sytuacja na granicy z Ukrainą nie daje obecnie większych powodów do niepokoju.

Z kolei sekretarz Rady Bezpieczeństwa Białorusi Aleksander Wolfowicz w wywiadzie dla białoruskich mediów państwowych powiedział, że nie można wykluczyć "prowokacji przeciwko Białorusi" w celu "wciągnięcia kraju w konflikt".

Autor: Ales Petrowitsch

CZYTAJ TAKŻE:

Wybrane dla Ciebie
Nocna prohibicja w dwóch dzielnicach Warszawy. Radni zdecydowali
Nocna prohibicja w dwóch dzielnicach Warszawy. Radni zdecydowali
Kaczyński uderza w Tuska. "Zaczyna mieć problemy"
Kaczyński uderza w Tuska. "Zaczyna mieć problemy"
Tomahawki dla Ukrainy. Media: Amerykanie będą wybierali cele
Tomahawki dla Ukrainy. Media: Amerykanie będą wybierali cele
Cztery ciała przy Grzybowskiej. Policja poszukiwała obywatela Ukrainy, jest w areszcie
Cztery ciała przy Grzybowskiej. Policja poszukiwała obywatela Ukrainy, jest w areszcie
Jest wniosek o uchylenie immunitetu posłowi PiS. Trafił już na policję
Jest wniosek o uchylenie immunitetu posłowi PiS. Trafił już na policję
27 lat nie wychodziła z mieszkania. "Dlaczego nie wołała o pomoc?"
27 lat nie wychodziła z mieszkania. "Dlaczego nie wołała o pomoc?"
Rząd Lecornu bezpieczny. Parlament odrzucił wniosek o wotum nieufności
Rząd Lecornu bezpieczny. Parlament odrzucił wniosek o wotum nieufności
Niemieckie myśliwce w Polsce. "Wysyłają Moskwie wyraźny sygnał"
Niemieckie myśliwce w Polsce. "Wysyłają Moskwie wyraźny sygnał"
Polacy o przywróceniu praworządności. Złe informacje dla rządu. Sondaż
Polacy o przywróceniu praworządności. Złe informacje dla rządu. Sondaż
La Niña zmienia pogodę. Zjawisko przyniesie wiele anomalii
La Niña zmienia pogodę. Zjawisko przyniesie wiele anomalii
Powódź w Nysie. Obce służby wykorzystały tragedię
Powódź w Nysie. Obce służby wykorzystały tragedię
Śledztwo ws. tragedii w Raculi. Jest oświadczenie Urzędu Miasta
Śledztwo ws. tragedii w Raculi. Jest oświadczenie Urzędu Miasta