Dzisiaj sąd w Petersburgu zdecyduje o losie Tomasza Dziemanczuka
Sąd w Petersburgu rozpatrzy dziś wniosek o przedłużenie aresztu wobec Tomasza Dziemianczuka. Polak został zatrzymany 18 września wraz innymi 29 osobami, które na statku "Arctic Sunrise" próbowały zorganizować protest przeciwko wydobywaniu ropy w Arktyce.
Wszyscy na wniosek Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej trafili do aresztu na dwa miesiące. 24 listopada powinni zostać zwolnieni, jednak śledczy chcą, aby pozostali za kratami jeszcze 3 miesiące.
Wczoraj sąd w Petersburgu zezwolił na wypuszczenie za kaucją trójki Rosjan i przedłużył areszt obywatelowi Australii. Dziś ma zdecydować o losach naszego rodaka Tomasza Dziemianczuka. Jego adwokat Jurij Baryszkin już wielokrotnie dawał do zrozumienia, że śledztwo w sprawie działaczy Greenpeace ma drugie dno. "W tej sprawie dzieje się coś dziwnego" - twierdzi obrońca Dziemianczuka.
Jeśli sąd zezwoli na zmianę środka zapobiegawczego, to koledzy Polaka z Greenepace są gotowi wpłacić za niego kaucję w wysokości dwóch milionów rubli. Na takie kaucje zgodził się sąd, podejmując decyzję o wypuszczeniu z aresztu: lekarki Jekateriny Zaspy, fotoreportera Denisa Siniakowa i rzecznika Greenpeace Andrieja Allachwerdowa.