Dżihadyści zajęli ponad 60 miejscowości zamieszkanych przez Kurdów
Siły zbrojne Państwa Islamskiego prowadzące ofensywę w północnej Syrii zajęły w ciągu ostatnich dwóch dni 60 miejscowości w rejonie miasta Ajn al-Arab, zamieszkanym głównie przez ludność kurdyjską - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Z kilkunastu spośród tych miejscowości wycofały się pod naporem przeciwnika Jednostki Ochrony Ludu Kurdyjskiego, jak nazywają się kurdyjskie oddziały samoobrony.
Obserwatorium nie ma informacji o losach ludności terenów opanowanych przez sunnickich fanatyków.
- Sytuacja w samym Kobane (kurdyjska nazwa Ajn al-Arab) jest bardzo niebezpieczna - oświadczył w piątek po południu w rozmowie telefonicznej z agencją EFE rzecznik głównego ugrupowania politycznego syryjskich Kurdów, Partii Unii Demokratycznej (PYD) Nawaf Dżalil.
Siły zbrojne Państwa islamskiego mają na uzbrojeniu samochody pancerne i ciężką artylerię. Do obleganego Ajn al-Arab dotarły w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin posiłki w postaci kurdyjskich ochotników, którzy przekroczyli turecką granicę. W odwrotnym kierunku przekraczają ją tysiące kurdyjskich uchodźców.
Nie jest jasne, czy pierścień oblężenia wokół miasta w ciągu ostatnich godzin zamknął się, czy też obrońcy utrzymali od strony północnej wolny "korytarz", przez który mogą do nich docierać posiłki z tureckiej części Kurdystanu.
Według tureckiej telewizji NTV władze tego kraju, które początkowo nie wpuszczały nowych uciekinierów, otworzyły dla nich w piątek granicę.
Nawaf Dżalil zwrócił się z apelem do "wspólnoty międzynarodowej, do USA i do Unii Europejskiej", aby podjęły działania w obronie Kurdów nie tylko stawiających opór oddziałom Państwa Islamskiego w Ajn al-Arab, ale także w innych syryjskich prowincjach zagrożonych wskutek ofensywy dżihadystów.
W Syrii ludność kurdyjska zamieszkuje w zwartych grupach przede wszystkim rejony Ajn al-Arab i Afrin na północnym wschodzie kraju i Aleppo na północy. Stanowi ona 9 proc. mieszkańców Syrii.