PolskaMafia śmieciowa. Dziennikarze ujawnili, jak zarabia w Polsce. "Więcej niż na narkotykach"

Mafia śmieciowa. Dziennikarze ujawnili, jak zarabia w Polsce. "Więcej niż na narkotykach"

Reportaż "Superwizjera" pokazuje, w jaki sposób mafie zarabiają na odpadach miliony euro. Tony śmieci trafiają również do Polski. - Nie pytajcie mnie o narkotyki, zabójstwa. Skupcie się na odpadach, bo śmieci to złoto - powiedział dziennikarzom były członek camorry.

Mafia śmieciowa. Śmieci z Europy trafiają do Polski. Dziennikarze ujawniają proceder
Mafia śmieciowa. Śmieci z Europy trafiają do Polski. Dziennikarze ujawniają proceder
Źródło zdjęć: © Getty Images
Piotr Barejka

06.09.2020 09:20

W całej Europie narasta problem plastikowych śmieci. Nie tylko w Polsce rosną ceny za ich odbiór - czytamy na portalu tvn24.pl. Problemem jest, jak dalej piszą autorzy, brak specjalistycznych zakładów, które takie odpady mogą przerobić. I tę lukę wypełniły grupy przestępcze, które otworzyły polski rynek na zagraniczne śmieci.

Reporter Macieja Kuciel z "Superwizjera" ujawnił sposób, w jaki zagraniczne śmieci trafią do Polski, między innymi z Włoch. Takie odpady trafiły choćby do Zgierza, gdzie dwa lata temu doszło do gigantycznego pożaru, którego gaszenie trwało tydzień. W reportażu pożar został nazwany "końcowym etapem recyklingu plastikowych śmieci pochodzących z całej Europy".

Król odpadów z Włoch

Plastikowe odpady trafiały do Zgierza z Wielkiej Brytanii i Niemiec, ale zdecydowana większość z Włoch. W Neapolu dziennikarze dotarli do Nunzio Perrella, byłego mafijnego bossa, który nazywany był "królem odpadów". - Nie pytajcie mnie o narkotyki, zabójstwa. Skupcie się na odpadach, bo śmieci to złoto, a polityka to śmieci. (...) Na śmieciach zarabia się dużo więcej niż na narkotykach - opowiada Perrella.

Dziennikarze dotarli do firm, które zajmują się wysyłaniem śmieci z Włoch do Polski. W cały proceder zamieszani są zarówno Włosi, jak i Polacy. - Jeżeli ma pan 10 tysięcy ton i sprowadzi to do Polski i za każdą tonę dostanie 60 euro, to ma pan 600 tysięcy euro w ręku - tłumaczy w reportażu Grzegorz Wielgosiński z Zakładu Technik Ochrony Środowiska Politechniki Łódzkiej. - Zapłacił pan 50 tysięcy euro za transport do Polski, może 100 tysięcy włącznie z wynajęciem placu, na którym pan to zgromadził, czyli ma pan pół miliona euro w kieszeni - dodaje.

Mafia śmieciowa. Chodzi nie tylko o Zgierz

Z ustaleń dziennikarzy wynika, że Zgierz jest jednym z wielu miejsc w Polsce, które stały się "śmietnikiem Europy". Udowadniają też, że samo sprowadzanie odpadów nie jest jedynym sposobem na zysk w śmieciowym interesie. Jako przykład podają firmę z Oświęcimia, która chwaliła się przyznaniem prawie 13 milionów złotych unijnych dotacji na innowacyjną metodę przetwarzania butelek. Jednak twórcą rzekomej instalacji był mężczyzna karany wcześniej za wyłudzenie ponad 5 milionów złotych na inny projekt. Sprawę obecnie badana prokuratura.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (566)