Dziennikarze "SE" pozywają Stefana Niesiołowskiego za "hitlerowską gadzinówkę"
Ośmiu dziennikarzy "Super Expressu" domaga się od posła Platformy Obywatelskiej Stefana Niesiołowskiego przeprosin i wpłacenia 33 tys. zł na rzecz Caritas za to, że porównał on dziennik do "hitlerowskiej gadzinówki" - informują wirtualnemedia.pl.
20.12.2012 | aktual.: 20.12.2012 14:23
Cała sprawa zaczęła się, gdy w maju br. przed budynkiem Sejmu miała miejsce demonstracja członków NSZZ "Solidarność". Wówczas Niesiołowskiego o wywiad poprosiła Ewa Stankiewicz, a poseł odpowiedział jej słowami: "Won stąd! Won do PIS-u" i odepchnął kamerę.
Po tym wydarzeniu "Super Express" na okładce wydania z 14 maja br. umieścił fotomontaż przedstawiający Niesiołowskiego z zębami psa, a okładkowy tytuł głosił "Wścieklizna". Niesiołowski goszcząc 22 maja br. w programie "Nie ma żartów" w Superstacji w niewybrednych słowach ocenił postępowanie redakcji gazety.
- Wyszło niebywałe schamienie pewnych dziennikarzy, którzy te kłamstwa powtarzają. "Super Express" na poziomie hitlerowskich gadzinówek zamieścił mnie z głową wściekłego psa. Będzie pozew. Z panem Jastrzębowskim spotkamy się w sądzie. (...) Pewni dziennikarze, pro PISowscy w gruncie rzeczy, stracili poczucie honoru i przyzwoitości - powiedział w Superstacji poseł PO.
Zgodnie z zapowiedzią Niesiołowski pozwał Sławomira Jastrzębowskiego o naruszenie dóbr osobistych. Teraz na własny pozew o naruszenie dóbr osobistych przeciw posłowi PO zdecydowało się ośmiu dziennikarzy "SE" Poza Jastrzębowskim to m.in. Stanisław Drozdowski, Małgorzata Guss-Gasińska i Łukasz Bigo. - "Super Express" nigdy nie będzie się godził na chamstwo w polskiej polityce. Chcemy postawić temu tamę - mówi nam Jastrzębowski.
Dziennikarze domagają się od Stefana Niesiołowskiego przeprosin na łamach "Super Expressu" oraz serwisu se.pl, wpłacenia kwoty 33 tys. złotych na rzecz Caritas Archidiecezji Warszawskiej oraz po tysiąc złotych zadośćuczynienia dla każdego z pozywających.