Dziennikarz Polska Press z zarzutem wyłudzenia dotacji z ministerstwa

Członek kierownictwa jednej z gazet należących do Polska Press, kupionego wiosną przez państwowy Orlen, jest podejrzany o udział w wyłudzeniu dotacji z Ministerstwa Sportu i Turystyki. Chodzi o 1,75 miliona złotych, które miało trafić do Polskiego Związku Kolarskiego. Zarzuty dziennikarzowi postawiła Prokuratura Regionalna w Warszawie.

Grupa Polska Press Źródło: PAP, fot: Marcin ObaraGrupa Polska Press ma problem w jednym ze swoich lokalnych dzienników (Fot. PAP/Marcin Obara)

Ze względu na przepisy prawa prasowego, które nie pozwala w mediach publikować danych osobowych osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, nie podajemy pełnych danych opisywanego człowieka. Jest on członkiem ścisłego kierownictwa jednego z dzienników regionalnych należących do Polska Press. Wiosną tego roku ten koncern medialny został zakupiony przez państwowy koncern paliwowy PKN Orlen. Opisywany przez nas człowiek został zatrudniony w Polska Press już po zawarciu tej transakcji.

W czerwcu 2018 r. opisywany przez nas dziennikarz trafił do władz Polskiego Związku Kolarskiego, siedem miesięcy po tym, jak tą dyscypliną wstrząsnęła największa afera w historii.

Zadłużenie zniknęło - ale tylko na papierze

W listopadzie 2017 r. Piotr Kosmala, wówczas członek zarządu PZKol, opowiedział na łamach WP SportoweFakty o tym, jak Andrzej P., wieloletni selekcjoner reprezentacji Polski i były dyrektor sportowy, molestował seksualnie i terroryzował zawodniczki. W zeznaniach byłych już sportsmenek - na które powołał się Kosmala - pojawił się nawet wątek gwałtu. W efekcie sprawą zajęła się prokuratura (sprawa sądowa toczy się do dzisiaj), a minister sportu zdecydował o wstrzymaniu jakichkolwiek dotacji dla PZKol.

Doszło również do zmiany na stanowisku prezesa związku. Janusz P. zastąpił Dariusza Banaszka. A opisywany przez nas dziennikarz Polska Press zajął w PZKol jedno z odpowiedzialnych stanowisk.

Kłopoty nowych władz PZKol zaczęły się po opublikowaniu w lutym 2019 r. przez WP SportoweFakty wyników kontroli Ministerstwa Sportu w związku. Wynikało z niej jasno, że 22 sierpnia 2018 r. Janusz P. pisemnie poinformował ministra sportu, że kolarski związek zalega Urzędowi Skarbowemu i ZUS kwotę ok. pół miliona zł.

Ale już pięć dni później zadłużenie PZKol zniknęło. Przynajmniej na papierze. We wniosku o dofinansowanie do tego samego ministerstwa z dnia 27 sierpnia 2018 r. podpisanym m.in. przez prezesa Janusza P. - złożyli oświadczenie o niezaleganiu z płatnościami wobec ministerstwa, ZUS i Urzędu Skarbowego. Jedną z osób, które podpisały się pod tym wnioskiem zawierającym nieprawdziwe informacje, był opisywany przez nas dziennikarz Polska Press. Na podstawie dokumentu ministerstwo wypłaciło związkowi dwie dotacje, w sumie 1,75 miliona złotych.

Przelew trafił na konto przez "pomyłkę"

I za to panowie Janusz P. oraz dziennikarz Polska Press usłyszeli w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie zarzut "przedłożenia nierzetelnego i nieprawdziwego oświadczenia dotyczącego sytuacji finansowej Związku celem uzyskania środków publicznych pozostających w dyspozycji Ministra Sportu i Turystyki". Grozi za to do pięciu lat więzienia.

Tak wyglądało zwołanie komisji ws. "lex TVN". Pokazała SMS-a

W sprawozdaniu Ministerstwa Sportu są też inne fakty obciążające opisywanego dziennikarza Polska Press i jego ówczesnych współpracowników z PZKol: wydano ponad 90 tysięcy złotych publicznych pieniędzy niezgodnie z umowami zawartymi z ministerstwem. Z pieniędzy przeznaczonych na przygotowanie zawodników kadry narodowej do MŚ i ME wypłacono znaczną kwotę na pensję opisywanego dziennikarza Polska Press. Mężczyzna potem przekonywał kontrolerów MSiT, że przelew na jego konto był efektem pomyłki bankowej.

Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w PZKol trwa w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie. Zapytaliśmy rzecznika Polska Press, czy firma miała informację, że pracownik kierownictwa jednej z gazet ma zarzuty karne postawione przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie, dotyczące wyłudzenia dotacji z Ministerstwa Sportu. I czy w koncernie Polska Press istnieją procedury postępowania regulujące zachowania pracodawcy w przypadku takich sytuacji. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Z kolei PKN Orlen, który jest właścicielem Polska Press, odesłał nas w tej kwestii do Polska Press.

Szymon Jadczak: szymon.jadczak@grupawp.pl

Marek Bobakowski: marek.bobakowski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Wir polarny przyniesie do Polski zimę. Śnieg jeszcze w listopadzie
Wir polarny przyniesie do Polski zimę. Śnieg jeszcze w listopadzie
Morskie Oko. Spóźnili się na transport konny. Zadzwonili po TOPR
Morskie Oko. Spóźnili się na transport konny. Zadzwonili po TOPR
Dostawa K2 do Polski zakończona. 180 czołgów nad Wisłą
Dostawa K2 do Polski zakończona. 180 czołgów nad Wisłą
Dziesiątki milionów dolarów. Rosjanie stracili Su-30
Dziesiątki milionów dolarów. Rosjanie stracili Su-30
Zanieczyszczone metalem i gumą. GIS wycofuje popularne zupy i przyprawy Knorr
Zanieczyszczone metalem i gumą. GIS wycofuje popularne zupy i przyprawy Knorr
Trump uderzy w inny kraj? Na stole kilka scenariuszy
Trump uderzy w inny kraj? Na stole kilka scenariuszy
Głosowanie w sprawie tzw. Omnibusa. Dyskusja ambasadorów Niemiec i USA
Głosowanie w sprawie tzw. Omnibusa. Dyskusja ambasadorów Niemiec i USA
Sikorski podaje warunek wejścia Ukrainy do UE. Mówi o aferze korupcyjnej
Sikorski podaje warunek wejścia Ukrainy do UE. Mówi o aferze korupcyjnej
Sąd Najwyższy oddalił skargę Konfederacji. Chodzi o 47 tys. złotych
Sąd Najwyższy oddalił skargę Konfederacji. Chodzi o 47 tys. złotych
Nawrocki na Marszu Niepodległości. Polacy wydali werdykt
Nawrocki na Marszu Niepodległości. Polacy wydali werdykt
Ziobro na Węgrzech. Szłapka nazywa go "bezczelnym tchórzem"
Ziobro na Węgrzech. Szłapka nazywa go "bezczelnym tchórzem"
Turyści mieli strzelać do cywilów. "Snajperskie safari" w Sarajewie
Turyści mieli strzelać do cywilów. "Snajperskie safari" w Sarajewie