Dziennikarz Polska Press z zarzutem wyłudzenia dotacji z ministerstwa
Członek kierownictwa jednej z gazet należących do Polska Press, kupionego wiosną przez państwowy Orlen, jest podejrzany o udział w wyłudzeniu dotacji z Ministerstwa Sportu i Turystyki. Chodzi o 1,75 miliona złotych, które miało trafić do Polskiego Związku Kolarskiego. Zarzuty dziennikarzowi postawiła Prokuratura Regionalna w Warszawie.
Ze względu na przepisy prawa prasowego, które nie pozwala w mediach publikować danych osobowych osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, nie podajemy pełnych danych opisywanego człowieka. Jest on członkiem ścisłego kierownictwa jednego z dzienników regionalnych należących do Polska Press. Wiosną tego roku ten koncern medialny został zakupiony przez państwowy koncern paliwowy PKN Orlen. Opisywany przez nas człowiek został zatrudniony w Polska Press już po zawarciu tej transakcji.
W czerwcu 2018 r. opisywany przez nas dziennikarz trafił do władz Polskiego Związku Kolarskiego, siedem miesięcy po tym, jak tą dyscypliną wstrząsnęła największa afera w historii.
Zadłużenie zniknęło - ale tylko na papierze
W listopadzie 2017 r. Piotr Kosmala, wówczas członek zarządu PZKol, opowiedział na łamach WP SportoweFakty o tym, jak Andrzej P., wieloletni selekcjoner reprezentacji Polski i były dyrektor sportowy, molestował seksualnie i terroryzował zawodniczki. W zeznaniach byłych już sportsmenek - na które powołał się Kosmala - pojawił się nawet wątek gwałtu. W efekcie sprawą zajęła się prokuratura (sprawa sądowa toczy się do dzisiaj), a minister sportu zdecydował o wstrzymaniu jakichkolwiek dotacji dla PZKol.
Doszło również do zmiany na stanowisku prezesa związku. Janusz P. zastąpił Dariusza Banaszka. A opisywany przez nas dziennikarz Polska Press zajął w PZKol jedno z odpowiedzialnych stanowisk.
Kłopoty nowych władz PZKol zaczęły się po opublikowaniu w lutym 2019 r. przez WP SportoweFakty wyników kontroli Ministerstwa Sportu w związku. Wynikało z niej jasno, że 22 sierpnia 2018 r. Janusz P. pisemnie poinformował ministra sportu, że kolarski związek zalega Urzędowi Skarbowemu i ZUS kwotę ok. pół miliona zł.
Ale już pięć dni później zadłużenie PZKol zniknęło. Przynajmniej na papierze. We wniosku o dofinansowanie do tego samego ministerstwa z dnia 27 sierpnia 2018 r. podpisanym m.in. przez prezesa Janusza P. - złożyli oświadczenie o niezaleganiu z płatnościami wobec ministerstwa, ZUS i Urzędu Skarbowego. Jedną z osób, które podpisały się pod tym wnioskiem zawierającym nieprawdziwe informacje, był opisywany przez nas dziennikarz Polska Press. Na podstawie dokumentu ministerstwo wypłaciło związkowi dwie dotacje, w sumie 1,75 miliona złotych.
Przelew trafił na konto przez "pomyłkę"
I za to panowie Janusz P. oraz dziennikarz Polska Press usłyszeli w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie zarzut "przedłożenia nierzetelnego i nieprawdziwego oświadczenia dotyczącego sytuacji finansowej Związku celem uzyskania środków publicznych pozostających w dyspozycji Ministra Sportu i Turystyki". Grozi za to do pięciu lat więzienia.
W sprawozdaniu Ministerstwa Sportu są też inne fakty obciążające opisywanego dziennikarza Polska Press i jego ówczesnych współpracowników z PZKol: wydano ponad 90 tysięcy złotych publicznych pieniędzy niezgodnie z umowami zawartymi z ministerstwem. Z pieniędzy przeznaczonych na przygotowanie zawodników kadry narodowej do MŚ i ME wypłacono znaczną kwotę na pensję opisywanego dziennikarza Polska Press. Mężczyzna potem przekonywał kontrolerów MSiT, że przelew na jego konto był efektem pomyłki bankowej.
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w PZKol trwa w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie. Zapytaliśmy rzecznika Polska Press, czy firma miała informację, że pracownik kierownictwa jednej z gazet ma zarzuty karne postawione przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie, dotyczące wyłudzenia dotacji z Ministerstwa Sportu. I czy w koncernie Polska Press istnieją procedury postępowania regulujące zachowania pracodawcy w przypadku takich sytuacji. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Z kolei PKN Orlen, który jest właścicielem Polska Press, odesłał nas w tej kwestii do Polska Press.
Szymon Jadczak: szymon.jadczak@grupawp.pl
Marek Bobakowski: marek.bobakowski@grupawp.pl