Dziennikarz nie opublikował sprostowania - zapłaci karę
Sąd Najwyższy uznał za "oczywiście bezzasadną" kasację Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie b. redaktora naczelnego "Pulsu Biznesu" Jarosława Sroki, skazanego prawomocnie na 3 tys. zł grzywny za odmowę publikacji sprostowania.
02.03.2011 | aktual.: 02.03.2011 13:27
Obrońca Sroki mec. Mikołaj Pietrzak mówił, że wystąpi o wznowienie postępowania wobec Sroki, powołując się na uznanie przez Trybunał Konstytucyjny niekonstytucyjności, pochodzących z 1984 r., przepisów Prawa prasowego co do sprostowania. Skarga Sroki na Polskę za ten wyrok czeka na rozpatrzenie w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu.
W 2004 r. w "PB" ukazał się artykuł pt. "Śląskie stopy", w którym opisano prywatyzację Huty Łaziska i działania spółki GEMI. Pełnomocnik spółki zażądał opublikowania sprostowania. Sroka odmówił, powołując się na fakt, że sprostowanie może dotyczyć tylko informacji nieprawdziwych. Ponadto dowodził, że tekst nie spełnia wymogów formalnych sprostowania, a pełnomocnik nie przedstawił pełnomocnictwa. Wówczas przedstawiciele spółki zawiadomili prokuraturę o przestępstwie na podstawie Prawa prasowego. Przewiduje ono grzywnę albo karę ograniczenia wolności dla tego, kto wbrew obowiązkowi uchyla się od opublikowania sprostowania lub odpowiedzi prasowej.
Stołeczna prokuratura skierowała przeciw Sroce akt oskarżenia. W 2006 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Północ uznał Srokę za winnego przestępstwa i wymierzył mu karę grzywny. W uzasadnieniu sąd podkreślił, że sprostowanie "służy przedstawieniu przez prostującego jego subiektywnego punktu widzenia", a redaktor naczelny nie ma uprawnienia, by "ograniczać prawo prostującego do przedstawienia swojego stanowiska". Sroka złożył apelację, wnosząc o uniewinnienie. W 2007 r. Sąd Okręgowy dla Warszawy Pragi utrzymał wyrok skazujący. Sroka trafił na 5 lat do rejestru skazanych.
Na prośbę Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka poprzedni Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski wniósł kasację do SN, w której domagał się uchylenia wyroku i ponownego zbadania sprawy przez sądy. Jednocześnie prawnicy HFPC złożyli skargę do Strasburga, powołując się na naruszenie wolności słowa przez polski sąd.
Sprawa Sroki zainspirowała też Kochanowskiego do złożenia skargi ws. przepisów o sprostowaniu. Trybunał Konstytucyjny w grudniu 2010 r. uznał, że przepisy Prawa prasowego dotyczące obowiązku publikacji sprostowania są niezgodne z konstytucją jako nieprecyzyjne i stracą moc po upływie 18 miesięcy. Według TK nie wiadomo, co jest sprostowaniem a co odpowiedzią i decyzję musi podejmować sam naczelny. TK ocenił, że niejednoznaczność przepisów stawia go w sytuacji, która "nie jest dla niego przewidywalna". TK nie wykluczył zarazem utrzymania przez ustawodawcę odpowiedzialności karnej. Tylko jeden sędzia był za niekonstytucyjnością przepisu o karaniu za odmowę publikacji sprostowania.
- Wyrok sądów jest skrajnie niesprawiedliwy - mówił mec. Pietrzak, który poparł kasację RPO. Prokurator był zdania, że sądy nie dopuściły się rażącej obrazy prawa, wobec czego kasację należy oddalić.
Trzech sędziów SN podzieliło tę opinię i uznało kasację za "oczywiście bezzasadną". Sędzia Eugeniusz Wildowicz mówił w ustnym uzasadnieniu postanowienia SN, że wyroku sądu rejonowego nie można uznać za "rażąco niesprawiedliwy" dlatego, że - jak argumentował RPO - sąd nie wystąpił do TK z pytaniem prawnym co do karalności odmowy sprostowania. Sędzia podkreślił, że SR odniósł się w wyroku do tej kwestii, przywołując inne orzeczenie TK z 2004 r., w którym nie stwierdzono niekonstytucyjności karania za ten czyn. Sędzia zaznaczył, że SN musi rozpoznawać kasację "w granicach zaskarżenia" (RPO zarzucał wyrokowi SR tylko niespytanie TK o sprawę).
- Rzecznik zrobił co mógł - powiedział po decyzji SN mec. Pietrzak. Dodał, że zastanowi się nad wnioskiem do SN o wznowienie postępowania wobec Sroki na podstawie orzeczenia TK z 2010 r. O takiej możliwości mówił też sędzia Wildowicz.
Równolegle z procesem karnym toczyła się sprawa cywilna z powództwa Huty Łaziska i spółki GEMI przeciw Sroce, autorce artykułu i wydawcy gazety o nakazanie sprostowania, ochronę dóbr osobistych i zapłatę. Jak podała HFPC, w 2007 r. Sąd Okręgowy dla Warszawy Pragi oddalił powództwo, uznając że "powodowie nie wykazali, że objęta sporem publikacja naruszyła ich dobra osobiste".
Projekt nowego Prawa prasowego przygotowany przez resort kultury generalnie utrzymuje zapis o karalności odmowy sprostowania.