Dziennikarz nie dał za wygraną. "Lubi pan jabłka?" Poszło o debatę
W jednej z porannych rozmów politycznych doszło do długiej wymiany zdań ws. potencjalnej debaty Kaczyński-Tusk. Rzecznik rządu, choć był o to proszony wielokrotnie, nie chciał dać w tej sprawie jasnej odpowiedzi. - A lubi pan jabłka? - dopytywał fortelem zniecierpliwiony dziennikarz.
31 lipca redaktorzy naczelni Onetu i Wirtualnej Polski zaprosili do przedwyborczej debaty prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i przewodniczącego PO Donalda Tuska. Politycy dostali konkretny termin na udzielenie odpowiedzi. Ta była tylko jedna - od szefa PO. Sztab PiS całkowicie zignorował propozycję, mimo że oba portale docierają co miesiąc do 24 mln Polaków.
"Jasno poinformowaliśmy, że obu nam zależy na dyskusji na argumenty i merytorycznej wymianie poglądów" - pisali redaktor naczelny WP Paweł Kapusta i naczelny Onetu Bartosz Węglarczyk.
"W zamian gwarantowaliśmy, że każda osoba w Polsce i poza nią - zainteresowana wyborami - zobaczy tę dyskusję. Wirtualna Polska i Onet razem trafiają bowiem do każdego Polaka, który ma internet. Takiego zasięgu nie przyniesie politykom żadna debata telewizyjna" - napisali, dodając: "Ostatecznie to zaproszenie 24 mln Polaków - czytelników i widzów Wirtualnej Polski i Onetu - zostało przez prezesa PiS zlekceważone. W efekcie to Wy, Czytelnicy, nie dostaniecie szansy, by przekonać się, co najważniejsi polscy politycy myślą o kluczowych dla kraju sprawach i jak radzą sobie w bezpośrednim starciu".
Rzecznik rządu pytany o debatę Kaczyński-Tusk
Po inicjatywie obu redakcji, temat debaty liderów odżył w debacie publicznej. O starcie oby polityków w środę w RMF FM był pytany rzecznik rządu.
- Ciężko rozmawiać z Donaldem Tuskiem w jakiejkolwiek debacie, jeżeli za wieloma jego słowami idą po prostu regulacje kłamstwa. On w debatach wyborczych, czy w zapowiedziach przedwyborczych w 2011 roku, mówił czy po wygranych wyborach, czy przed wyborami, że nie podwyższy wieku emerytalnego, a podwyższał wiek emerytalny - stwierdził Piotr Müller w RMF FM.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Idźmy dalej. Zapora na granicy polsko-białoruskiej. Tusk mówił że to niepotrzebne, że nie powstanie. Teraz nagle okazuje się, że twierdzi, że jest potrzebne - oceniał dalej Muller. - Z Donaldem Tuskiem, który po prostu kłamie jak najęty, nie sposób jest dyskutować - zaznaczał rzecznik rządu.
Prowadzący rozmowę Krzysztof Berenda dopytywał jednak, czy do debaty dojdzie. - Pan chciałby zero-jedynkowo. Jak można z taką osobą debatować? - odparł rzecznik. - Zgodzicie się, czy nie? - dociekał dziennikarz. - Proponowaliśmy debatę z jego szefem, Weberem - zareagował rzecznik, na co usłyszał westchnienie dziennikarza i słowo "błagam".
- Zgodzicie się na debatę? - nie odpuszczał Berenda. - Już powiedziałem - ripostował Muller, tłumacząc, że odpowiada tak celowo. - Ale nie powiedział pan: tak lub nie - reagował prowadzący, by chwilę później posłużyć się fortelem.
- Potrafi pan odpowiadać tak-nie? Lubi pan jabłka? - pytał Berenda. - Z chęcią umówiłbym się do programu kulinarnego, ale jesteśmy w programie politycznym. Można wiele rzeczy sprowadzać do ad absurdum - ripostował rzecznik rządu. - A przechodzi pan na czerwonym świetle? - pytał Berenda i w reakcji słyszał "czasami pewnie się zdarza". - Przynajmniej tu się udało uzyskać odpowiedź definitywną - zakończył wątek Berenda.
Źródło: WP Wiadomości, RMF FM