PolskaDziennikarz chce od IPN wyjaśnienia śmierci Piotra Majchrzaka w stanie wojennym

Dziennikarz chce od IPN wyjaśnienia śmierci Piotra Majchrzaka w stanie wojennym

O zbadanie okoliczności śmierci pobitego w Poznaniu w stanie wojennym 19-letniego Piotra Majchrzaka zwrócił się do prezesa Instytutu Pamięci Narodowej poznański dziennikarz. Jego zdaniem IPN uczestniczy w propagowaniu błędnej tezy o pobiciu Majchrzaka przez ZOMO.

Dziennikarz chce od IPN wyjaśnienia śmierci Piotra Majchrzaka w stanie wojennym
Źródło zdjęć: © PAP | Wojciech Pacewicz

18.12.2013 | aktual.: 18.12.2013 17:06

W geście protestu Krzysztof M. Kaźmierczak oddał przyznaną mu przez IPN nagrodę "Świadek Historii". Ubolewanie z tego powodu wyraził rzecznik instytutu Andrzej Arseniuk.

11 maja 1982 r. Majchrzak został pobity w centrum Poznania, zmarł 18 maja w szpitalu, nie odzyskując przytomności. Według relacji rodziny, 19-latek został wylegitymowany, zaatakowany i pobity przez ZOMO. Kaźmierczak utrzymuje, że Piotr Majchrzak został pobity pod nocnym lokalem, gdzie doszło do bijatyki pijanych mężczyzn.

Dziennikarz Głosu Wielkopolskiego przeanalizował dokumenty dotyczące śmierci Majchrzaka, dotarł do świadków i uzyskał opinie ekspertów. Jego zdaniem "nie ma żadnych faktograficznych dowodów potwierdzających wersję zbrodni na tle politycznym".

Po tym, jak 11 grudnia w Poznaniu odbyła się premiera dokumentalnego filmu "Pod opieką operacyjną", przedstawiającego kulisy śmierci poznaniaka, Kaźmierczak zdecydował się zwrócić przyznaną mu w tym roku przez prezesa IPN nagrodę "Świadek Historii", którą otrzymują osoby szczególnie zasłużone dla upamiętniania historii narodu polskiego oraz wspierające działania pionu edukacyjnego IPN. Zdaniem dziennikarza realizowany przy współpracy z IPN film prezentuje nieprawdziwą wersję historii śmierci Majchrzaka.

Jak powiedział Arseniuk, "Świadek Historii" to ważna nagroda; wyraził też ubolewanie z powodu jej zwrotu. - Czym innym jest polemika, ją warto prowadzić, jeśli ktoś nie zgadza się z takimi czy innymi faktami, czymś zaś innym jest zwrot nagrody - powiedział. Jak dodał, trudno mu się odnieść do apelu dziennikarza. - Apel jest skierowany do prezesa IPN, on też może go skomentować - powiedział.

Poznański IPN nie chce odnieść się do sprawy.

Jak napisał Kaźmierczak w przesłanym w środę do prezesa IPN apelu, poznański oddział Instytutu, zamiast poświęcić uwagę zapomnianym bohaterom, którzy ponieśli śmierć z powodów politycznych, "angażuje się w działania służące podtrzymaniu pogłosek dotyczących śmierci Piotra Majchrzaka". Zaapelował do prezesa IPN o podjęcie badań historycznych dotyczących okoliczności śmierci Majchrzaka, oraz przedstawienie ich wyników opinii publicznej.

"Pobito go pod nocnym lokalem, a nie podczas manifestacji"

- Piotr Majchrzak nie zmarł w wyniku pobicia podczas manifestacji w rocznicę stanu wojennego - chociaż tak podawano w podziemiu. Pobito go pod nocnym lokalem, gdzie doszło do bijatyki pijanych mężczyzn, a w dniu tym nie odbywała się żadna manifestacja - podkreślił dziennikarz.

Jak zaznaczył, wersja o politycznych powodach śmierci Majchrzaka nie znajduje żadnego dokumentacyjnego potwierdzenia, jest oparta na pogłoskach oraz relacji jednej osoby z grona rodzinnego, która nie była świadkiem wydarzenia. "Wersji tej przeczą liczne dokumenty, zeznania świadków oraz prawomocne orzeczenia instytucji prokuratorskich oraz sądowych, w tym Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przy IPN" - napisał.

Rodzice Piotra Majchrzaka domagali się przed sądem po 500 tys. złotych zadośćuczynienia. Ich wniosek został oddalony przez kolejne instancje sądowe, a następnie odrzucony przez Sąd Najwyższy. Na początku grudnia rodzice Piotra Majchrzaka złożyli skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Reżyserem filmu "Pod opieką operacyjną" jest Anna Piasek-Bosacka. Jak mówiła przed premierą, w filmie chciała obiektywnie przedstawić także inne wersje wydarzeń z feralnego dnia. Według jednej z nich, młody poznaniak mógł zginąć od uderzenia parasolem przez osoby awanturujące się pod pobliskim lokalem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)