Dziennikarski strajk w obronie naczelnego i wolności słowa
Zespół dziennikarski włoskiego "Corriere
della Sera" zapowiedział przeprowadzenie akcji
strajkowej. W ten sposób chce zaprotestować przeciw dymisji
dotychczasowego redaktora naczelnego gazety Ferruccio de Bortoliego. Mówi się, że dymisję tę wymusił premier Włoch Silvio Berlusconi.
31.05.2003 | aktual.: 31.05.2003 07:10
Dziennikarze największego włoskiego dziennika przegłosowali, że zorganizują jednodniowy strajk. Ma on być formą protestu przeciw wymuszeniu dymisji Bortoliego. Protest ma mieć miejsce w sobotę, co oznacza, że nie ukaże się niedzielny numer dziennika.
Związek dziennikarzy "Corriere" zażądał szczegółowego wyjaśnienia przyczyn odejścia Bortoliego. Według niego, dymisja naczelnego to "kolejny sygnał, że wolność prasy we Włoszech jest zagrożona".
Cesare Romiti, prezydent RCS Media Group, które jest właścicielem dziennika, zaprzeczył, jakoby redaktor naczelny "Corriere" został zmieniony ze względu na naciski polityczne. Zaznaczył, że niektóre komentarze, jakie pojawiały się na łamach gazety, "nie były mile widziane", ale odrzucił sugestie, że były one powodem odejścia Bortoliego.
Także w piątek związek zawodowy włoskich dziennikarzy ogłosił, że pierwszy z trzech wcześniej zaplanowanych strajków, zostanie zorganizowany jako wyraz poparcia dla akcji dziennikarzy "Corriere".
Ogłoszona w piątek dymisja Bortoliego, który kierował największym włoskim dziennikiem od 1997 r., komentowana jest przez włoskie media jako kolejny sukces Berlusconiego w eliminowaniu przeciwników z kluczowych stanowisk w mediach.
Szef rządu, który jest właścicielem wszystkich trzech głównych kanałów prywatnej TV we Włoszech i koncernu medialnego Mediaset, po blisko dwuletnich staraniach zdołał przekonać konsorcjum wydawców "Corriere", aby dokonało zmiany na stanowisku szefa dziennika.
Dotychczasowy redaktor naczelny mediolańskiego dziennika, który wyspecjalizowany w kwestiach medialnych włoski miesięcznik "Prima" określa jako "najbardziej anglosaski we Włoszech", zajął krytyczne stanowisko wobec interwencji wojskowej w Iraku.
"Corriere" pod redakcją Bortoliego dawał wielokrotnie wyraz poglądowi, iż premier popełnia błąd, stawiając się ponad prawem i wydając walkę polityczną sędziom prowadzącym przeciwko niemu procesy z oskarżenia o korupcję.
Napięcie w stosunkach między redakcją dziennika, wydawanego w nakładzie 715 tys. egzemplarzy, a premierem doszło ostatnio do zenitu, gdy koalicja rządowa wystąpiła w parlamencie z projektem ustawy, która nakazuje przerwanie wszelkich będących w toku procesów sądowych przeciwko premierowi, niezależnie od charakteru oskarżenia.