#dzieńdobryWP Hejt po wypadku Beaty Szydło. Sprzeczka w studiu między posłami PiS i PO
- Zamiast merytorycznej rozmowy, mieliśmy absolutny hejt. Użycie słów "laweta+", mówienie, że BOR to "patałachy"... Taki język jest nie do przyjęcia - grzmiał na antenie WP Dominik Tarczyński (PO), komentując komentarze po wypadku w Oświęcimiu. Zarzucił Cezaremu Tomczykowi (PO) zamiatanie pod dywan innego wypadku, z udziałem prezydenta Bronisława Komorowskiego. - Mija się pan z prawdą - ripostował Tomczyk.
14.02.2017 | aktual.: 14.02.2017 11:17
Tomczyk podkreślił, że od początku życzył premier Szydło jak najszybszego powrotu do zdrowia, bo "miejsce polskiego premiera jest w KPRM".
Zaznaczył jednak, że w sprawie potrzebna jest odpowiedzialność, ale musimy też znać fakty. - Wszystkim powinno zależeć, żeby bezpieczeństwo ludzi ochranianych przez BOR było na wysokim poziomie, ale zależy nam też na bezpieczeństwie osób postronnych, które uczestniczą w ruchu drogowym - wyjaśnił.
O negatywnych komentarzach po wypadku z udziałem premier powiedział krótko: - Mogę być rozliczany za własne słowa. Po czym dodał: - Kiedy oglądałem konferencję ministra Błaszczaka, od którego oczekuję jasnej informacji na temat tego, co stało się na drodze - o której wyjechała kolumna, z jaką jechała prędkością, jakie były przyczyny, dowiaduję się w pierwszych słowach, że opozycja jest współwinna wypadkowi. Takie słowa padły i o tym pamiętajmy.
Tarczyński bronił się przez atak. - Zgodnie z ustawą "Prawo o ruchu drogowym", kolumna spełniła wszystkie wymogi ustawowe. Tutaj zarzutu nie ma. Zamiast merytorycznej rozmowy, mieliśmy absolutny hejt (...) Cieszę się, że teraz pan poseł wycofuje się rakiem - powiedział.
Przerwał mu Tomczyk. - Ja się z niczego nie wycofuję. Proszę nie wsadzać swoich słów w moje usta! - zaapelował.
Wywiązała się dyskusja. - Czyli uważa pan, że ten hejt jest ok? Przykro mi, że w imieniu partii nie może pan tego zrobić. Ja w imieniu partii powiem, choć też jestem szeregowym posłem: mniej hejtu, więcej merytoryki - oznajmił Tarczyński.
- A więcej przyjęcia krytyki - wtrąciła prowadząca program, Kamila Biedrzycka-Osica.
- Jesteśmy gotowi, jeśli jest uzasadniona - podkreślił poseł PiS i po chwili dodał: - Chciałbym zapytać retorycznie, co się stało w kolizji prezydenta z piosenkarką? Dlaczego ta sprawa została ukryta? Próbowaliście to zamieść!
Reakcja posła PO była dosadna. - Mija się pan z prawdą. Jak się pan mija, to niech się pan chociaż jej ukłoni - oznajmił.
Do wypadku kolumny rządowej doszło w piątek w Oświęcimiu. Poszkodowana została premier oraz dwóch funkcjonariuszy BOR. Kierowca seicento podpisał policyjny protokół, w którym przyznał się do spowodowania wypadku. Szefowa rządu przebywa na obserwacji w szpitalu i zapewnia, że czuje się dobrze. Na razie nie wiadomo, jak długo tam pozostanie.